old trafford

Lata Przedwojenne / Międzywojenne

William Henry Meredith

Ryan Giggs często nazywany jest 'Weslh Wizard’. Jego styl przyjmowania piłki oraz błyskawiczne sprinty na skrzydle są podobne do grającego 90 lat wcześniej zawodnika – William Henry Meredith. 

Walijczyk na świat przyszedł 30 czerwca 1874 roku. Meredith był bardzo kontrowersyjnym piłkarzem tejże ery, w której Manchester United po raz pierwszy skosztował sukcesów. To jest piękne, by powiedzieć, że był tak utalentowany jak Eric Cantona, a stylem gry przypominał swojego rodaka, obecnie grającego w United, Ryana Giggsa lub George Besta. 

Jego kariera piłkarska w Czerwonych Diabłach trwała od 1907 – 1921, czyli w czasach wojny. Charakteryzował się z wybuchowego caharakteru oraz wielkiej szybkości, czemu nadano mu tytuł 'Welsh Wizard’. Był niewątpliwie gwiazdą drużyny i idolem fanów. Po jakimś czasie posiadał również inny przezwisko, a był nim 'Old Skinny’. 

Swoje kroki piłkarskie zaczynał w Northwich Victoria, po czym później grał w Wrexham. Właśnie w tym klubie dostrzeżono jego talent i w 1894 roku podpisał kontrakt z Manchesterem City! 

W tamtym okresie jego nazwisko z dnia na dzień było coraz sławniejsze. Z City tryumfował dwukrotnie, kiedy to zdobył tytuł kraju (1899 i 1903) oraz zwyciężył w finale F.A Cup (1904). Rok później wybuch skandal korupcyjny, gdzie był jednym z zamierzanych piłkarzy. Jednak sam piłkarz zaprzeczył oskarżeniom Association Football, jednak i tak został ukarany. 

W końcu nastała chwila, gdzie zaszokował cały piłkarski świat, gdyż podpisał kontrakt z odwiecznym rywalem z miasta – Manchesterem United. Pod okiem Ernesta Mangall, wielkiego trenera klubu, Meredith był bardzo dobrym oraz przydatnym piłkarzem. Zdobył on Champions League (1908, 1911) i Angielski Puchar Ligi (1909). 

Oprócz Charlie Roberts’a, Meredith w tamtym okresie był bardzo silnym punktem obrony, a przede wszystkim drużyny. W 1915 roku z nie wiadomych przyczyn musiał powrócić do wojska, natomiast w 1921 odszedł do City, aby zakończyć swoją karierę. 

W reprezentacji swoje kraju rozegrał 48 meczów i strzelił 11 bramek, zaś w barwach United miał ich na koncie 332 z dorobkiem 35 trafień. Swoje spotkania rozgrywał do 49 lat! 

Jego imię rzadko jest spotykane w futbolowej sławie piłkarzy, jednakże kiedy analizuje się poczynania piłkarzy należy o nim wspomnieć i pamiętać.

Jack Silcock

Jack Silcock był jednym z najbardziej lojalnych i pewnych graczy United przez 15 lat w okresie międzywojennym. 

Dla większości ludzi jego pokolenia, futbol był rzadko wybieraną główną profesją, tak więc Jack rozpoczął swoje życie zawodowe jako górnik w Kopalni węgla w Aspull. 

Jego talent piłkarski został zauważony w juniorach Aspull . Podpisał on potem kontrakt z klubem Lancashire. 

W 1916 roku, menadżer United – John Robson zauważył Silcocka, który miał wtedy dopiero 18 lat. United podpisało z nim amatorski kontrakt w kwietniu ’16 roku, a rok później Jack podpisał z Manchesterem profesjonalny już kontrakt. 

Jego debiut nastąpił dopiero w sierpniu 1919 roku w spotkaniu z Derby Country, które zakończyło się wynikiem 1-1. Od tamtego spotkania Anglik stał się fundamentem składu United. 

Silcock był bardzo silnym, zwinnym i inteligentnym piłkarzem. Dorobił się on 449 występów w United. 

Jego występy nie budziły jakiegoś ogromnego zachwytu, ale był docenianym graczem, który wywalczył z MU trzy puchary. 

W sierpniu 1934 roku, Silcock odszedł z United do Oldham Athletic. Niestety nie był to dobry ruch dla Jacka. Po problemach z finansami, przeniósł się on do rezerw Boundary Park,a potem bez ligowego – Droylsden. 

Nie bez powodu piłkarz wybrał klub nie należący do żadnej ligi. Dzięki temu Jack połączył swój interes z grą dla tego klubu, zakładając „Rob Roy Hotel”.

Joe Spence

Joe Spence był jedną z niewielu prawdziwych gwiazd 20-lecia międzywojennego. Typowym wyrażeniem było „zagraj do Joe„, a sam piłkarz był w tamtych czasach piłkarzem kalibru Ruuda van Nistelrooy’a. Przez 14 lat jego kariery na Old Trafford był najregularniejszym strzelcem United. 

Słynął ze zdecydowania i umiejętności odnalezienia się we właściwym miejscu we właściwym czasie. W Manchesterze mówiono na niego „Mr Soccer„, co oznacza nic innego jak „Pan Piłka Nożna„. 

Urodzony 15 grudnia 1898 roku w Throckley, Spence grał w zespołach Blucher Juniors i Throckley Celtic. W pierwszym sezonie gry dla Celtów zdobył 42 gole. Warto dodać, że cała drużyna zdobyła… 49 bramek! W wieku 17 lat dostał się do brytyjskiej armii. 

Po udanych zawodach ligowych drużyn wojskowych był na celowniku zespołów takich jak Liverpool, Newburn i Scotswood. Jednak w 1919 roku, rok po wybuchu I Wojny Światowej, został piłkarzem Man Utd. 

W tamtych czasach nie było czasu na aklimatyzację i zgranie się z zespołem. Piłkarz, który chciał grać, musiał zachwycać od debiutu. Jednak Joe zadziwił wszystkich, zdobywając 4 bramki w wygranym 5-1 meczu z Bury na Old Trafford. Prze kolejne 14 lat jego celownik się nie rozregulował, a w 510 występach 168 razy znalazł drogę do siatki. 

Mimo to, w czasach międzywojennych piłkarze nie byli zbytnio doceniani i kiedy tylko nadszedł kryzys, trzeba było odejść. Dlatego w 1933 roku opuścił United, a 3 lata później występował już w barwach drużyny z Third Division, Chesterfield. 

W United przez wiele lat był rekordzistą pod względem ilości występów, a swoją pozycję w hierarchii stracił na rzecz Billa Foulkesa. Po zakończeniu kariery, Spence wrócił do MU jako scout i trener.

Era Sir Matta Busby’ego

Sir Bobby Charlton

Sir Bobby Charlton był jedną z największych piłkarskich osobowości w Anglii. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Był uczestnikiem katastrofy lotniczej w Monachium w 1958 roku. Na szczęście dla całego futbolu Bobby wyszedł z niego bez szwanku. 

Podczas swojej 17-letniej kariery w barwach Manchesteru United pobił rekord pod względem ilości rozegranych spotkań w drużynie „Red Devils”. Było ich 754. Zdobył 247 bramek. W każdym spotkaniu pokazywał coś nowego, unikalnego. Był postrachem wszystkich bramkarzy. Sam skromnie mówił, że piłkę nożną ma we krwi. Na pewno była to prawda. Trzech jego wujków grało w Leeds United, a kuzyn jego matki, Jackie Milburn jest legendą Newcastle United. 

Wróćmy jednak do osoby Sir Bobby’ego. W 1954 roku podpisał profesjonalny kontrakt z drużyną z Old Trafford. Trafford latach 1954, 1955 i 1956 zdobywał z drużyną FA Youth Cup. Jego debiut w lidze angielskiej nastąpił 6 października 1956 roku przeciwko… Charltonowi! Tak więc doszło do pojedynku Charltona z Charltonem. Być może nastąpiłoby to wcześniej, ale Anglikowi przeszkodziła kontuzja. 

Podszedł do mnie pan Busby i zapytał, czy wszystko jest w porządku. Byłem po kontuzji kostki, odczuwałem jeszcze ból, ale nie należałem do ludzi, którzy łatwo się poddają. Odpowiedziałem więc ‘Tak, proszę pana’. Dziś gra w takim stanie nie jest możliwa. Żaden lekarz nie zgodziłby się na to. Ale to były inne czasy” – opowiada legenda United. 

Mimo jego problemów ze zdrowiem, Charlton powoli wywalczył miejsce w pierwszej jedenastce. W sezonie 1956/57 zdobył 10 goli i przyczynił się do pierwszego tytułu „Dzieci Busby’ego”. Kiedy zdobył hat-tricka w spotkaniu z Bolton Wanderers w styczniu 1958 roku, trener MU po prostu nie mógł sadzać go na ławce. Tak objawił się światu nowy, genialny pomocnik. Szybko zdobył szacunek kibiców. 

Miesiąc potem zdobył 2 bramki w meczu z Partizanem Belgrad zremisowanym 3:3. Przypieczętował tym awans Man Utd do finału Pucharu Europy. Wracający samolotem do Anglii piłkarze byli w świetnych humorach. Nie wiedzieli jednak, co ich spotka… Kiedy przelatywali nad Monachium, samolot opadł i rozbił się. Zginęło wielu piłkarzy i działaczy United. Na szczęście Bobby przeżył tą katastrofę. Wraz z ludźmi, którzy przeżyli i nowymi kolegami z United, odbudował potęgę tego klubu i w latach 1965 i 1967 zdobył mistrzostwo Anglii. Jeszcze większy sukces odniósł w roku 1966, zdobywając z reprezentacją Anglii mistrzostwo świata. 

Charlton był ważną postacią w drużynie Alfa Ramsey’a. Szczególnie udany dla niego okazał się występ w półfinale z Portugalią. W roku, w którym odbywały się mistrzostwa został uznany najlepszym piłkarzem w Europie. W reprezentacji rozegrał 106 meczy i zdobył 49 bramek. 

Dwa lata po sukcesie na Mundialu, Charlton jako kapitan MU zdobył Puchar Europy. W finale United pokonało Benficę Lizbona 4:1, mimo iż trzy bramki padły w dogrywce! Bobby sukces zadedykował przyjaciołom z drużyny, którzy zginęli w wypadku 10 lat wcześniej. W latach 60-tych mówiło się o trio Best-Law-Charlton. Rzeczywiście, zawodnicy ci byli kluczowymi graczami drużyny MU. W roku 1973 opuścił United. Spędził dwa lata jako grający menedżer w Preston North End. W roku 1975 zakończył karierę. 9 lat później, w roku 1984 został dyrektorem Manchesteru United. 

Sir Bobby Charlton był nie tylko wielkim piłkarzem, ale także wspaniałym człowiekiem. Wielu uważa, że był najlepszym graczem w historii United. Prawdopodobnie mieli rację…

George Best

George Best urodził się w Belfaście 22 maja 1946 roku, był najbardziej utalentowanym piłkarzem jaki kiedykolwiek stąpał po ziemi. 

Dla Sir Matta Busby’ego było wiadome że 16-latek będzie w przyszłości wielkim zawodnikiem, już przed 18 rokiem życia zadebiutował w Manchesterze United, a także zagrał w 31 meczach reprezentacyjnych, co było wspaniałym wynikiem. 

Prawdziwa eksplozja talentu Besta rozpoczęła się na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Był on bez wątpienia najważniejszym ogniwem ówczesnego Manchesteru z którym zdobył Puchar Europy w 1968 roku, strzelając przy tym bramkę. 

George Best właśnie w tym roku został wyróżniony – dostał nagrodę najlepszego gracza w Lidze Angielskiej a także uznano go za najlepszego gracza Europy. Przyczyniła się do tego z pewnością niezwykła gra, a także 28 goli w lidze. Best ustanowił klubowy rekord w ilości goli strzelonych w spotkaniu, w meczu z Northampton, wygranym przez Diabły 8-2 strzelił 6 goli! 

Niestety piąty Beatels – tak nazywano Besta, popadł w kłopoty, zaczęła odbijać mu „woda sodowa”, nadeszły wieczne imprezy, używki, alkohol a także kobiety… 

Coraz częstsze bale niszczyły młodą gwiazdę, a prawdziwym ciosem było odejście Matta Busbiego na emeryturę, to od tego momentu piłkarz zaczął nie stawiać się na treningi, częściej go widywano w różnych podejrzanych lokalach niż na meczach bądź treningach. Best robił się kapryśny i niekulturalny dla innych. 

W końcu moment ten musiał nadejść – zawodnik rozstał się z Manchesterem 1 stycznia 1974 roku, a jego następnymi klubami były: Fulham, Stockport Country, Hibernian. Następnie Best przeprowadził się do USA a tam grywał w Los Angeles Aztecs, Fort Lauderdale Strikers a także San Jose. Karierę piłkarską zakończył w Bournemouth. 

Daleki od sportowego tryb życia wkrótce przyczynił się do pogorszenia stanu zdrowia, w 2000 doszło do transplantacji wątroby. W listopadzie 2004 Best podjął próbę powrotu do piłki jako trener młodzieży w klubie Portsmouth FC. 

Stan zdrowia Besta uległ znacznemu pogorszeniu jesienią 2005. W listopadzie trafił on w bardzo ciężkim stanie do szpitala. 25 listopada zmarł, pozostawiając po sobie wspomnienia lepsze i gorsze wspomnienia, lecz i tak zapamiętamy Georga Besta jako jednego z najlepszych piłkarzy w historii piłki nożnej. 

Sukcesy Georga Besta z Manchesterem: 

– Puchar Europy 1968

– Piłkarz Roku w Europie 1967

– Mistrzostwo Anglii 1965

– klubowy rekord w ilości goli strzelonych w meczu 

Statystyki:

Liga – 361 wystepów – 137 goli

Fa Cup – 46 występów – 21 goli

Puchar Ligi – 25 występów – 11 goli

Europejskie Puchary – 34 występów – 11 goli

Razem – 466 występów – 178 goli.

Denis Law

Denis Law urodził się dnia 24 lutego 1940 roku w Aberdeen (Szkocja). Kiedy na świecie nie było jeszcze Erica Cantony (urodzonego w 1966 roku), Law cieszył się już przydomkiem „Króla Old Trafford”. 

To dzięki niemu Manchester United wygrało wiele ważnych spotkań, był on zresztą jednym z najlepszych strzelców United. Dla niego strzelanie goli nie było żadną sztuką. Potrafił to robić równie dobrze prawą nogą, jak i lewą, trafiał do bramki przeciwnika niejednokrotnie głową, zdarzało mu się strzelić gola z rzutu wolnego. Do strzelania goli miał niesamowity instykt. Był to piłkarz kompletny. 

Fani go kochali, za to co robił. Strzelał gole, potrafił walczyć i wygrywał gdy wydawało się to niemożliwe. Gdy niektórzy piłkarze United nie mogli grać z powodu kontuzji, bądź banicji za kartkę, ten brał na swoje barki pracę wszystkich innych. 

Swoją karierę zaczął w Huddersfield Town, które wtedy grało w 2. Lidze Szkockiej. Od razu zauważono w nim więcej niż talent. Jednak dopiero w wieku 20 lat przeniósł się on do lokalnego rywala „Czerwonych Diabłów” – Manchesteru City. Wówczas było o nim głośno za sprawą kontraktu, który opiewał na 55 tysięcy funtów, co wówczas było rekordową sumą. To nie był jedyny rekord Denisa, bowiem rok po przejściu do Man City, postanowił odejść do włoskiego Torino. Klub z Półwyspu Apenińskiego zapłacił za 21 – latka 110 tysięcy funtów! Była wtedy to kwota niebagatelna i oczywiście rekordowa. Law pokazał jednak, że to nie koniec… 

Mimo fantastycznej gry w Torino, Denis postanowił odejść z włoskiego klubu. Jak sam mówił, nie do końca dobrze się tam czuł. Chciał wrócić koniecznie na Wyspy Brytyjskie. Wtedy właśnie Law trafił do Manchesteru United. Kwota transferu wyniosła… 115 tysięcy funtów. I zaś pobił rekord transferowy… 

Tam jego kariera rozwijała się błyskawicznie. Już w swoim debiucie na Old Trafford strzelił dwa gole! Kibice natychmiast go pokochali. Mimo, że na koncie nie miał żadnego poważniejszego sukcesu (jedyny to FA Cup z Manchesterem United w 1963 roku), już pod dwóch latach gry dla United, odebrał Złotą Piłkę dla najlepszego gracza Europy! 

Po tym sukcesy przyszły już same. W odstępie trzech lat United zdobył dwa tytuły Mistrza Anglii. Wraz z duetem Bobby Charlton – George Best, pomógł Manchesterowi zdobyć Mistrza Anglii w 1965 i 1967 roku. Niestety nie wszystko było takie piękne. Zaraz po sezonie 1966/67 zaczęły trapić go poważne kontuzję. Te wyeliminowały go z występu w historycznej dla nas edycji Pucharu Europy – roku 1968 kiedy to Manchester United pokonawszy w finale Benficę Lizbona, zdobyła tytuł najlepszej drużyny Europy. Law nie odebrał medalu, niestety też nie przypisano mu tego sukcesu. 

W kontrowersyjnych okolicznościach odszedł on w 1973 roku do… Manchesteru City. Wówczas Tommy Docherty, ówczesny manager Manchesteru United, oddał Denisa na wolny transfer. W tym samym roku Docherty`emu udało się uratować przed spadkiem zespołu do niższej ligi. Jednak w następnym sezonie tego nie uniknął, a to dzięki… Denisowi Law. Ten dał o sobie popamiętać. W meczu decydującym o losie United, Law strzelił zwycięskiego gola w 85. Minucie i tym samym „odesłał” swój były klub do II Ligi. Tym niezbyt miłym akcentem skończono kojarzyć Law`a z United. Niektórzy kibice dotąd nie mogą mu wybaczyć tego co zrobił. 

Denis mógł również pochwalić się występami dla swojego kraju – Szkocji. Reprezentował on ją 55 razy strzelając w niej 30 goli co jest dotąd nie pobitym rekordem strzeleckim w historii reprezentacji. Miał on duży udział w zwycięstwie Szkotów nad Anglikami w 1967 roku, kiedy to obie reprezentacje rozegrały spotkanie. Szkoci wygrali na historycznym Wembley 3:2, a Law był po tym meczu bardzo chwalony. Rok wcześniej Anglia była gospodarzem Mistrzostw Świata, w których sama wygrała, więc wynik ten uznano za wielki sukces Szkotów. 

Jego kariera piłkarska również skończyła się na szczeblu reprezentacyjnym. Wziął on udział w Mistrzostwach Świata w Niemczech, które odbyły się w 1974 roku. Tutaj Szkocja miała dużego pecha, nie awansując do II rundy Mistrzostw, mimo iż nie przegrali żadnego meczu w grupie! Szkoci dwa mecze zremisowali (z Brazylią i Jugosławią), a mecz z Zairem wygrali 2:0. Niestety jedna stracona bramka z Jugosławią zadecydowała o tym, że z grupy wyszły Brazylia i właśnie Jugosławia, która wcześniej rozgromiła Zair 9:0. 

Po Mistrzostwach Świata, Law nie mógł narzekać na brak pracy. Wielokrotnie był ekspertem, bądź komentatorem przy okazji meczów Reprezentacji Szkocji, czy Anglii dla stacji radiowej BBC. Nie mógł również nie skorzystać, gdy był zapraszany do studia MUTV przy okazji meczów United. 

Denis Law łącznie w swojej karierze na Old Trafford rozegrał 393 mecze, w których strzelił 236 goli! Takie wyniki musiały przełożyć się na wyniki. Z Manchesterem zdobył on dwa Mistrzostwa Anglii i jeden Puchar Anglii. Indywidualnie został również uhonorowany, zostając najlepszym piłkarzem Europy. Większej rekomendacji nie potrzeba. To był prawdziwy „Król Old Trafford”. 

Występy

Ogólnie: 393 + 6 z ławki rezerowych, Gole: 236 

Liga: 305 + 4 z ławki rezerowych, Gole: 171 

FA Cup: 44 + 2 z ławki rezerwowych, Gole: 34 

Puchar Ligi: 11, Gole: 3 

Puchary Europejskie: 33, Gole: 28 

Sukcesy

– Mistrzostwo Anglii w 1965 i 1967 roku 

– Puchar Anglii (FA Cup) w 1963 roku 

– „Złota Piłka” dla najlepszego gracza Europy w 1964 roku

Duncan Edwards

Duncan Edwards urodził się 1. września 1936 roku w miejscowości Dudley. Zmarł w katastrofie lotniczej pod Monachium 6 lutego 1958 roku. Miał wtedy 21 lat. Czy mógł zostać najlepszym piłkarzem w historii klubu? Grał niewiele, ale za to jak! Mimo bardzo krótkiej kariery zdołał trafić do działu Legend! 

Niestety przez wypadek w 1958 roku i nagłą śmierć nie mógł do końca spełnić swojego piłkarskiego talentu. Kto wie, czy nie byłby lepszy niż Carlton, Best, czy Law? Niemal każdy, kto widział go w akcji zawsze uważał za numer jeden. Edwards był bardzo silny fizycznie, a nienaganna technika pozwalała mu na świetne panowanie nad piłką. 

Potrafił dobrze odebrać piłkę, jak i rozegrać, a jego znakiem formowym były bardzo dokładne i piekielnie mocne strzały na bramkę rywali. Był świetnym walczakiem, radził sobie zarówno w ataku jak i w defensywie. Świetnie grał głową co powodowało, że był piłkarzem kompletnym. Bardzo angażował się w treningi i cały czas polepszał swoje umiejętności zarówno fizyczne jak i techniczne. Cechował się wielką odwagą i determinacją. Był świetnym sportowcem! 

Niegdyś Bobby Carlton powiedział: „Duncan Edwards był jedynym piłkarzem, dla którego mógłbym być podwładnym.” Natomiast Sir Matt Busby uważał go za „najlepszego piłkarza na świecie,” ale nigdy mu tego nie powiedział, gdyż nie chciał aby zbytnio się zachwycił. Pokazywał światową klasę, gdy Manchester United był w posiadaniu piłki, a wcale nie spuszczał z tonu, gdy futbolówkę przejmowali rywale. 

Grał jako boczny obrońca, lecz często włączał się w akcje ofensywne i nie raz powodował, że rywale się gubili. W szyki defensywnie wprowadzał wielki spokój, a częste rajdy w szeregi obronne rywali, bardzo pomagały drużynie Czerwonych Diabłów. 

Matt Busby usłyszał o „chłopcu-mężczyźnie,” Kiedy ten w 1949 roku grał dla Wolves i od razu sprowadził go na Old Trafford. Edwards swoją przygodę z piłką w United rozpoczął w 1952 roku, grając wtedy w pierwszej drużynie w wieku 16-lat, a dwa lata później został powołany do reprezentacji Anglii. Wtedy był najmłodszym piłkarzem jaki zagrał dla reprezentacji Anglii i do śmierci rozegrał 18 meczów dla swojego narodu. Potem jego rekord poprawili Wayne Rooney i Theo Walcott, którzy jako siedemnastolatkowie debiutowali w kadrze. W latach 1956 i 1957 Duncan pomógł Manchesterowi United zdobyć dwa tytuły mistrzowskie w lidze. Było to wielkie osiągnięcie w tym okresie, bo wszystkie drużyny prezentowały niemal jednakowy poziom i rzadko udawało się obronił koronę. 

W 1858 roku Edwards zaprowadził Manchester United do finału Pucharu Europy i klub z Old Trafford mógł stać się pierwszym brytyjskim zespołem, który sięgnąłby po to trofeum, jednak plany pokrzyżowała katastrofa lotnicza pod Monachium. W jego mieście rodzinnym – Dudley, Duncan został uwieńczony na jednym z witraży w kościele Świętego Franciszka, natomiast w 1999roku w centrum miasta odsłoniono posąg Edwarda w stroju reprezentacji Anglii. 

Pytanie, co zdarzyłoby się gdyby Edwards nie zginął w wieku 21 lat pozostanie na zawsze… Prawdopodobnie miałby szansę zostać najlepszym Anglikiem w historii. Ten wszechstronny piłkarz na pewno znalazłby swoje miejsce obok takich gwiazd futbolu jak Pele, Beckenbauer, Cruyff, czy Best. Jednak nigdy nie miał okazji, aby im dorównać przez najsmutniejszy chyba fakt w historii United – czyli katastrofie lotniczej pod Monachium. Dzisiaj mało kto pamięta o latach 1950-tych i świat skupia się na nowoczesnych legendach takich jak Beckham, Giggs, czy Rooney, natomiast każdy kot widział w akcji Duncana Edwarda powiedziałby, że był lepszy od nich i to coś mówi…

Bill Foulkes

Jeden z najdłużej grających w United obrońca, nie bojący się ostrych starć, uprzykrzający życie każdemu napastnikowi. W ilości występów w koszulce Red Devils ustępuje jedynie Bobby’emu Charltonowi i Ryanowi Giggsowi. Mowa o legendarnym Billym Foulkesie. 

Przez 18 sezonów spędzonych w United mówiło się, że jest jak z granitu. Przez niemal dwie dekady jego pozycja w zespole nie podlegała dyskusji, co zaowocowało 688 występami w koszulce z Diabłem na piersi. Nic więc dziwnego, że był obok Sir Matta Busby’ego człowiekiem, którego odejście najbardziej zabolało fanów. 

Foulkes przybył do szkółki United w 1950 roku, a w kwietniu przyszłego roku podpisał profesjonalny kontrakt z Man Utd. Warto zaznaczyć, że wcześniej na życie zarabiał w kopalni „Lea Green Colliery” w St Helens. W sezonie 1952/53 zadebiutował w zespole jako prawy pomocnik, jednak dość szybko jasnym stało się, że najlepszą pozycją dla Billy’ego jest środek obrony, gdzie grał już do końca kariery. To właśnie na środku obrony rozwinął się piłkarsko, stając się zaporą nie do przejścia. 

Po pamiętnej tragedii w 1958 roku, jako jeden z piłkarzy, którzy tragedię przeżyli, został kapitanem w meczu o Puchar Anglii z Boltonem Wanderers. Spotkania nie udało się wygrać, jednak wiadomo, że wówczas to nie sportowe emocje były wówczas najważniejsze. A sam Foulkes w swojej bogatej karierze zdobywał medale za zwycięstwo w lidze w 1956, 1957, 1965 i 1967 roku, a w 1963 zdobył FA Cup. Najważniejszym sukcesem był oczywiście wywalczony w 1968 roku Puchar Europy. Aż ciężko uwierzyć, że piłkarz takiego kalibru tylko raz wystąpił w reprezentacji Anglii – w meczu z Irlandią Północną w 1954 roku. 

Bill raczej powstrzymywał przeciwników przed zdobyciem bramek, niż sam pokonywał bramkarzy rywali. Jednak kiedy już strzelał (łącznie 9 bramek), to były to gole niezwykle istotne, jak na przykład ten z półfinału Pucharu Europy z Realem Madryt. Gdyby nie jego trafienie na Santiago Bernabeu, Man Utd nie grałoby w finale tych rozgrywek. Piłkarz zakończył karierę w czerwcu 1970 roku. Próbował jeszcze swoich sił jako menedżer w słabych, zagranicznych zespołach, jednak bez sukcesów.

Alex Stepney

Maj 1968 rok. Finał Pucharu Europy pomiędzy Manchesterem United a Benficą Lizbona. Przy stanie 1:1 pod bramkę Anglików zapędza się Eusebio. Oddaje silny strzał i kiedy wszyscy myśleli, że jest już po meczu, fenomenalną paradą popisuje się Alex Stepney. Później bramki zdobywają jeszcze Charlton, Best i Kidd, a MU zdobywa pierwszy w historii Puchar Europy. Lepiej jednak nie zastanawiać się, co by było, gdyby (nie pierwsza i nie ostatnia zresztą) nie genialna parada Anglika. 

Starsi kibice do dziś pamiętają fenomen Stepney’a, który bramki Red Devils strzegł przez 12 lat i wielu z nich uważa go za bramkarza przynajmniej tak samo dobrego jak Duńczyk Peter Schmeichel. 

Swoje bramkarskie rzemiosło Alex rozpoczął w Millwall, zanim w czerwcu 1966 roku przeniósł się do Chelsea za 52 tysiące funtów. Po niespełna trzech miesiącach po golkipera The Blues sięgnął Sir Matt Busby, wydając rekordową jak na bramkarza wówczas sumę 55 tysięcy funtów. 

W swoim debiucie między słupkami United zachował czyste konto w wygranych 1:0 derbach z City. Równie udany był cały sezon, który Diabły zakończyły w mistrzowskiej koronie. Sir Matt Busby stwierdził nawet, że „ściągnięcie go do zespołu było bardzo ważnym ogniwem łańcucha nazwanym Mistrzostwo Anglii 1967”. 

Prawdziwe apogeum umiejętności Stepney’a to jednak rok 1968 i przyczynienie się do zwycięstwa w Pucharze Europy, w niesamowity sposób powstrzymując Eusebio. Gdyby nie Stepney, nie było by 3 goli w dogrywce i nie byłoby ogromnego sukcesu na starym kontynencie. 

Stepney zachwycał jeszcze przez całą dekadę, a w sezonie 1973/74 został etatowym wykonawcą rzutów karnych, co pozwoliło mu na zapisanie się w klubie najskuteczniejszych golkiperów w historii. 

‘Big Al’, jak nazywali go kibice, wygrał jeszcze z klubem medal First Division, Second Division i FA Cup, udowadniając umiejętności w nie mniejszym stopniu niż w pamiętnym finale Pucharu Europy. W 1978 roku podpisał kontrakt z Dallas Tornado biorąc udział w akcji promowania futbolu w Ameryce Północnej. Był także menedżerem w Southampton, Exeter City i Manchester City.

Jack Rowley

Jack Rowley był słynnym powojennym strzelcem Manchesteru United. Przez jego, nazywaną czasem nawet zabójczą, lewą nogę zyskał on przydomek „Gunner” czyli po polsku – artylerzysta, karabinier. 

Jack, jak i jego brat Arthur, byli najgroźniejszymi napastnikami siejącymi postrach wśród defensyw innych drużyn, zarówno na ziemi jak i w powietrzu. 

Dołączył on do United, 22 października ’37 roku za kwotę £3,000, po krótkiej karierze w Wolverhampton Wanderers, Bournemouth oraz Boscombe Athletic, gdzie strzelił łącznie 10 goli w 11 spotkaniach. Po pierwszym swoim sezonie w Manchesterze, Jack pomógł United awansować do drugiej ligi. 

Zawody piłkarskie zostały przerwane podczas wybuchu II wojny światowej. Rowley wstąpił do armii i uczestniczył nawet na operacji D-Day, na lądowaniu w Normandii w 1945. Gdy tylko w 1946 liga powróciła, Jack Rowley znów zaczął strzelać dla United. W 1948 był on fundamentem słynnej „atakującej piątki”, która zdobyła w tym roku FA Cup, wygrywając w finale 4:2 z Blackpool. Jack Rowley trafił do bramki Blackpool w tym meczu aż dwukrotnie. 

W 1952 w duecie ze szkockim weteranem – Jimmym Delaneyem, Jack Rowley poprowadził United do wkroczenia do Pierwszej Ligi. Jack Rowley dokonał wtedy niesamowitej rzeczy, a mianowicie strzelił w tamtym sezonie aż 30 goli w barwach United. Był to pierwszy awans United do 1. ligi od 1911 roku. 

W 1955 postanowił on odejść z Manchesteru United do Plymouth Argyle jako grający trener, kończąc karierę piłkarską dwa lata później, czyli w 1957. 

Po kilku przygodach trenerskich w 1969 skończył on definitywnie swoją karierę z piłką nożną, zajmując się firmą rozwożącą pocztę.

Stan Pearson

Do United dołączył jako 16-latek, a już dwa lata później był podstawowym piłkarzem drużyny. Profesjonalną karierę zaczynał w prawdopodobnie najgorszym okresie – podczas II Wojny Światowej. Pomimo to, do dziś Stan Pearson pamiętany jest jako jeden z największych talentów w historii Red Devils. 

Urodzony 11 stycznia 1919 roku w Salford Stan został wypatrzony przez scoutów United podczas turnieju dla adeptów futbolu Adelphi Lads’ Club. Wypatrzył go legendarny Louis Rocca, dzięki któremu w 1935 roku młody piłkarz podpisał pierwszy, amatorski kontrakt. 

W maju 1937 roku podpisał profesjonalną umowę i zaledwie 6 miesięcy później wywalczył sobie niepodważalną pozycję w ataku Czerwonych Diabłów. Brutalnym ciosem był dla niego wybuch Wojny. Przez 6 lat grywał w mniejszych lub większych klubach, by całkowicie nie stracić łączności z futbolem. 

W 1946 roku powrócił do United i szybko został podstawowym graczem w budowanej na nowo przez Matta Busby’ego drużynie. Znów czarował, jednak do dziś uznawany jest jako jeden z najbardziej niespełnionych talentów w historii piłki nożnej. 

Był nieodzowną częścią drużyny, która w 1948 roku osiągnęła pierwszy od dawien dawna ogromny sukces – zdobyła FA Cup. Sam Stan zdobył hat-tricka w półfinałowym spotkaniu przeciwko Derby oraz pokonał bramkarza rywali w wygrany 4-2 finale z Blackpool. Wygrał także ligę angielską w roku 1952. 

Pomiędzy latami 1946-1953 opuścił zaledwie 13 spotkań. W 1953 roku stracił miejswce na rzecz Jacka Rowley’a i w lutym 1954 roku za 4,5 tysięcy funtów trafił do Chester. W wieku 40 lat zakończył profesjonalną karierę.

Dennis Viollet

Na Old Trafford wychowało się wielu świetnych napastników, ale żaden z nich nie powtórzył wyczynu Dennisa Violleta, który w sezonie 1959/60 strzelił 32 bramki. Był obdarzony wspaniałą szybkością i inteligencją. Posiadał zmysł do znalezienia się w polu karnym jak nikt inny. Świetną skuteczność Violleta potwierdzają statystyki, w 294 meczach dla United strzelił 178 bramek! Jest więc czwartym w kolejności najlepszym strzelcem klubu w historii – tuż obok George’a Besta. 

Urodzony w Moss Side Viollet dołączył do United, podpisując amatorski kontrakt w sezonie 1949/50. W wieku siedemnastu lat podpisał profesjonalny kontrakt i dwa lata później zaliczył swój oficjalny debiut. 

Był jednym z Dzieci Busby’ego, tworząc wspaniały duet z Tommy’m Taylorem. W latach 1956 i 1957 spisywali się fantastycznie, świetnie uzupełniając się na boisku. W następnym roku strzelił bramkę w zremisowanym 3-3 meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów przeciw drużynie Red Star Belgrad. 

Viollet szczęśliwie uniknął większych obrażeń w katastrofie samolotu pod Monachium. Wyszedł z tego bez szwanku, z niewielkimi obrażeniami. Lecząc się, nie mógł grać przez większą część sezonu, a wrócił w samą porę – na finał FA Cup w 1958 roku. Wtedy był jednak zaledwie cieniem swojego wcielenia przed katastrofą lotniczą. Zagrał bardzo słabo i United przegrał walkę o puchar z Boltonem Wanderers. 

W styczniu 1962 Viollet zaskakująco opuścił Old Trafford przenosząc się do zespołu grającego w Second Division – Stoke City. Z klubem The Potters zdobył mistrzostwo Drugiej Dywizji w sezonie 1962/63 i Puchar Ligi w następnym sezonie. 

Po krótkich okresach gry w Ameryce i lidze irlandzkiej, gdzie zdobył między innymi Puchar Irlandii, na początku lat siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku wyemigrował do Baltimore. 

Potem przeniósł się na Florydę, gdzie wychował swoje dzieci. 6 marca 1999 roku zmarł w swoim domku na Florydzie. Powodem jego śmierci był złośliwy guz mózgu, z którym bardzo długo walczył. 

METRYKA

Dennis Viollet

Urodzony: 20 wrzesień 1933

Dołączył do United: 1 września 1949

Debiut: 11 kwietnia 1953 vs. Newcastle

Wszystkich bramek: 179

Wszystkich występów: 294

Pozycja: Napastnik

Opuścił United: 1 stycznia 1962

Tony Dunne

Tony Dunne był niekwestionowanym bohaterem w drużynie prowadzonej przez Sir Matta Busby’ego. Mimo, że mało kto o nim pamięta, to jeden z najwybitniejszych bocznych obrońców w historii klubu. 

W 1960 roku przybył do United z Shelbourne. Od początku nie miał łatwego życia i o miejsce walczył z Noelem Cantwellem i Shay’em Brennanem. Najlepszą szansą był dla niego wygrany finał FA Cup w 1963 roku z Leicester, kiedy to na ławce rezerwowych usiadł Brennan. Szybki, odważny obrońca szybko przekonał do siebie menedżera i w ciągu 4 kolejnych lat opuścił jedynie 6 spotkań! 

Zwycięstwo w FA Cup było początkiem sukcesów Irlandczyka w klubie. W 1965 i 1967 roku razem z drużyną zdobywał mistrzostwo, a w 1968 Puchar Europy. Właśnie w rozgrywkach o najważniejsze europejskie trofeum zagrał w ówczesnym sezonie w każdym meczu, począwszy od rundy wstępnej na finale skończywszy i mógł cieszyć się z sukcesu nie mniej niż ci, którzy swoimi bramkami zapewnili tryumf. 

W sierpniu 1973 roku na zasadzie wolnego transferu odszedł do Boltonu. Z perspektywy czasu, wydaje się, że w United skreślony został zbyt szybko. W barwach Boltonu rozegrał ponad 200 spotkań, przekraczając tym samym magiczną granicę 700 występów w lidze. W barwach narodowej reprezentacji Republiki Irlandii poprowadził zespół do 33 zwycięstw. W 1969 roku został uznany najlepszym graczem tego kraju.

Tommy Taylor

Wielu nawet nie kojarzy jego nazwiska, a naprawdę warto. Tommy Taylor, przez tych którzy widzieli jak grał uznawany za najlepszego środkowego napastnika w historii Manchesteru United i Reprezentacji Anglii. Wspaniałe bramki zdobyte głową, wyśmienite podania z pierwszej piłki, statystyki godne prawdziwego mistrza. 

Taylor uznawany jest za jedno z dzieci Busby’ego, jednak nie był wychowankiem United. Przeniósł się na Old Trafford z Barnsley w marcu 1953r. W wieku 14 lat porzucił pracę w Warncliffe Colliery i zaczął profesjonalną przygodę z piłką. W 1953 roku Matt Busby i Jimmy Murphy zaczęli rozglądać się za nowym napastnikiem. Jak się okazało, zatrudnienie Taylora, to był strzał w dziesiątkę. Anglik w swoich 189 występach strzelił 131 bramek, czyli średnio na trzy występy strzelał dwa gole, był to rekord, który został poprawiony dopiero przez Ruuda van Nistelrooy’a. W 1956r. wraz z Manchesterem zdobył tytuł Mistrzowski strzelając 34 bramki! Jego kariera nie ograniczała się jednak tylko do klubu. Taylor w 1957r. strzelił 16 bramek w 19 występach w kadrze! 

Niestety, jego kariera zakończyła się szybciej i niż ktokolwiek przewidywał. Taylor, 6 lutego 1958r., razem z siedmioma kolegami z drużyny zginął w katastrofie lotniczej pod Monachium. Kiedy wydawało się, że świat stoi przed nim otworem, tragiczny wypadek sprawił, że pozostały nam tylko domysły o tym, jak wielką karierę mógł zrobić ten 26-letni piłkarz.

Nobby Stiles

Gdy Manchester United sięgał po Puchar Europy z nim w składzie, a dwa lata wcześniej z reprezentacją Anglii zdobył mistrzostwo świata, był uznawany za wielką gwiazdę. Był jedynym, obok Bobby’ego Charltona, piłkarzem z Wysp, który zdobył obydwa trofea. Jego fenomen figlarnego pomocnika był doceniany na całym kontynencie. Dziś mało kto już pamięta o Nobbym Stilesie. 

Nobby urodził się w ubogiej rodzinie w Collyhurst, miejscowości graniczącej z północną częścią Manchesteru. Od dziecka był fanem United. Talent piłkarza ukazał się, gdy w wieku 15 lat wyróżniał się zdecydowanie na tle kolegów… w rozgrywkach szkolnych. Pomimo ogromnego potencjału, menedżerowie różnych klubów nie chcieli sięgać po piłkarza ze względu na jego niski wzrost. Pierwszym, który się na to odważył był Sir Matt Busby i jak się okazało, była to bardzo trafna decyzja. Debiut młodego Anglika przypadł w październiku 1960 roku, w spotkaniu z Boltonem. 

Piłkarz ten charakteryzował się sprytem, przeglądem pola i nienaganną techniką. Można porównać go do Paula Scholesa. Stiles jest świetnym wzorem do naśladowania dla młodych piłkarzy. Można powiedzieć, że posiadał wszystkie cechy, których wymaga się od środkowego pomocnika. To głównie dzięki niemu powstał fenomen Sir Bobby’ego Charltona, a potem George’a Besta, którzy zawsze mogli liczyć na jego dogrania. Sam piłkarz nigdy nie narzekał to, że pozostaje w cieniu boiskowych kolegów, tylko wykonywał to, co do niego należało. 

To w dużej mierze dzięki niemu United zdobyło Puchar Anglii w 1963 roku i mistrzostwo First Division dwa lata później. W 1965 roku po raz pierwszy zagrał w reprezentacji Anglii. 

Stiles pojechał na Mistrzostwa Świata w 1966 roku i był prawdopodobnie najważniejszym ogniwem układanki Alfa Ramsey’a. To dzięki niemu Anglicy sięgnęli po jedyny jak dotąd puchar za zwycięstwo w dużej imprezie, a sam był traktowany niemal jako bohater narodowy. 

W 1967 roku, kiedy gorączka Mundialu powoli schodziła z dumnych synów Albionu, Nobby zdobył z United mistrzostwo ligi. Prawdziwy sukces przyszedł jednak rok później. Po niesamowitym widowisku z Benficą MUFC zdobyło Puchar Europy, a oczywiście jednym z najważniejszych wówczas graczy był Stiles. To w dużej mierze dzięki niemu Best, Charlton i Kidd zdobyli łącznie 4 bramki a Diabły cieszyły się pierwszym w historii tryumfem w europejskich pucharach. 

W 1971 roku zakończył karierę reprezentacyjną, a za 20 tysięcy funtów odszedł do Middlesbrough W zespole tym grał dwa lata, podobnie jak w Preston North End. W 1975 roku zawiesił buty na kołku i rozpoczął karierę trenerską. Prowadził zespoły Vancouver Whitecaps i West Bromich Albion. W latach 1989-1993 trenował młodzież w United i do w dużej mierze dzięki niemu odkryto Davida Beckhama, Ryana Giggsa, braci Neville’ów, Paula Scholesa i Nicky’ego Butta.

David Herd

Nawet w dzisiejszych czasach ciężko byłoby znaleźć bardziej bramkostrzelnego piłkarza od Davida Herda. Napastnik ten w 265 meczach zdobył 145 goli, co daje mu średnią 0,54 gola na mecz. 

David futbolowego rzemiosła uczył się w Moss Side. W 1949 roku dołączył do swojego ojca, grającego amatorsko w Stockport County. Wcześniej ojciec późniejszej gwiazdy United zdobywał bramki dla… Manchesteru City. W 1954 roku podpisał kontrakt z londyńskim Arsenalem, gdzie zdobył 99 goli w 156 meczach. 

Sezon 1960/1961 zakończył na drugiej pozycji wśród najlepszych strzelców First Division, ustępując jedynie Jimmy’emu Graevesowi. Wyczyn ten skierował na niego uwagę Matta Busby’ego, który nie wahał się wyłożyć na tego zawodnika 40 tysięcy funtów. 

Debiutując w FA Cup, Pucharze Ligi i trzech rozgrywkach o europejskie Puchary, Herd zdobywał bramki. Jeżeli chodzi o zmagania ligowe, pierwsze trafienie zaliczył w trzecim spotkaniu w barwach Manchesteru United. W barwach Red Devils zdobył łącznie 100 bramek w lidze, a tylko w pierwszym sezonie spędzonym na Old Trafford w 27 meczach 14-krotnie pokonywał bramkarzy rywali. 

David dwukrotnie wpisał się na listę strzelców wygranego 3-1 meczu z Leicester City w finale Pucharu Anglii w 1963 roku. W tym samym sezonie zajął z Diabłami drugie miejsce w lidze, a wespół z Dennisem Lawem zdobyli dokładnie 50 bramek. 

W latach 1965 i 1967 był częścią zespołu, który sięgał po mistrzostwo Anglii. W 1966 roku zasłynął z tego, że zdobył hat-tricka w spotkaniu z Sunderlandem (5-0 dla MU), a przy każdym golu bramki rywala strzegł inny zawodnik! Niestety, w tym samym meczu doznał poważnego złamania, które wykluczyło go z gry na wiele miesięcy, a po powrocie na boisko ilość jego występów znacznie zmalała. 

Gdy w 1968 roku United sięgało po tytuł najlepszej drużyny Europy, Herd oglądał mecz jedynie z ławki rezerwowych. W tym samym roku odszedł do Stoke City. Próbował także swoich sił jako szkoleniowiec w Waterford i Lincoln City, ale jego kariera menedżerska nie była owiana sukcesami.

Era Tommy’ego Dochertego

Steve Coppell

Stephen James Coppell, bo tak brzmi jego pełne imię i nazwisko urodził się 9 lipca 1955 roku w Liverpoolu. Obecnie jest menedżerem angielskiego klubu Reading, lecz kiedyś, gdy występował jeszcze na pozycji skrzydłowego reprezentował barwy Manchesteru United, do czasu, gdy ciężka kontuzja zmusiła go, aby zakończyć przedwcześnie karierę piłkarską. 

W wieku 11 lat młody Steve uczęszczał do Quarry Bank Grammar School w południowym Liverpoolu. U tego chłopca już wtedy widać było talent do gry w piłkę, dzięki czemu zainteresowało się nim kilka dobrych klubów, jednak Coppell postanowił przenieść się do Tranmere Rovers, gdyż chciał uczyć się historii ekonomii na Uniwersytecie w rodzimym mieście. 

W 1974 roku nadal grał w drużynie z obrzeży Merseyside, przy okazji studiując swój wybrany przedmiot oraz trenując jedną ze szkolnych drużyn. Jednak 12 miesięcy później życie tego nastolatka całkowicie uległo zmianie, ponieważ pojawiła się oferta transferu ze strony samego Manchesteru United, cena za gracza wynosiła 60 tysięcy funtów. Według ówczesnych danych Coppell miał na Old Trafford zarabiać dwa razy więcej pieniędzy, dlatego z wielką przyjemnością zaakceptował propozycję. 

Swój debiut w koszulce Czerwonych Diabłów zaliczył 1 marca 1975 roku, w wygranym 4-0 przez jego klub meczu przeciwko Cardiff City. Podczas pierwszego sezonu w nowej drużynie Anglik rozegrał dziesięć spotkań strzelając nawet jednego gola. W czasie swojego drugiego okresu w United – Coppell założył koszulkę z Diabłem na piersi 39-krotnie, zdobywając przy tam aż 10 bramek. W tym czasie zadebiutował w reprezentacji Anglii U-23. 

Dwa lata później Steve wystąpił w finale FA Cup wygranym przez popularnych Red Devils 2-1 z Liverpoolem i gdyby nie znakomita postawa podopiecznym Tomy’ego Docherty’ego – to The Reds świętowaliby zdobycie Potrójnej Korony (w tym sezonie zawodnicy z Anfield Road triumfowali w rozgrywkach Ligi Mistrzów, a także zdobyli tytuł mistrzowski – przyp. red.). 

W tym samym roku Coppell zadebiutował dla pierwszej reprezentacji Synów Albionu w wygranym 2-0 eliminacyjnym spotkaniu do Mistrzostw Świata 1978 przeciwko Włochom, jednak Wyspiarze i tak nie pojechali na ten Mundial. W kolejnym spotkaniu w dużym stopniu przyczynił się on do pierwszego zwycięstwa ze Szkotami na Hampden Park strzelając jedyną bramkę tego pojedynku. 

Później ten zawodnik pojechał ze swoją kadrą narodową na kolejne Mistrzostwa Świata 1982, na których zagrał w czterech meczach. Ostatecznie grę w reprezentacji zakończył z dorobkiem 42 rozegranych gier oraz siedmiu strzelonych bramek, zaś jeszcze w tym samym roku zakończył również karierę piłkarską z powodu ciężkiej kontuzji kolana. 

Po niespełna dwóch latach Coppell postanowił zostać menedżerem klubu Crystal Palace, już wtedy stał się najmłodszym trenerem w historii pierwszej ligi angielskiej, zaś po pewnym czasie prowadzona przez niego drużyna zaczęła grać coraz lepiej, czego wynikiem było czwarte miejsce w tabeli, a także gra w finale FA Cup w 1990 roku, lecz popularne Orły ostatecznie przegrały ten mecz z prowadzonym przez Sir Alexa Fergusona – Manchesterem United. 

W kolejnym sezonie zespół, którego trenerem był były zawodnik Czerwonych Diabłów sięgnął po pierwsze cenne trofeum, którym był Zenith Data Systems Cup. Gdy dwa lata później klub był bliski spadku z Premier League – Steve podał się do dymisji. Jednak jego rozstanie z The Eagles nie trwało długo, gdyż już w czerwcu 1995 roku powrócił jako dyrektor sportowy, pracował na tym stanowisku wraz z Ray’em Lewingtonem i Peterem Nicholasem, zaś menedżerem tego klubu był wówczas Dave Bassett, drużyna prowadzona przez tego człowieka doszła nawet do finału play-offów, lecz tam przegrała po dogrywce 1-2 z Leicester City. 

Kolejnym przystankiem Coppella był… Manchester City, tak właśnie jeden z największych wrogów United, ale i tam Anglik nie zabawił zbyt długo i po sześciu grach (33 dni) odszedł. Wrócił ponownie do Crystal Palace, jednak tym razem jako skaut, lecz już w 1997 roku przejął drużynę Dave’a Bassetta i został po raz kolejny menedżerem tej ekipy. 

Następnymi drużynami prowadzonymi przez tego szkoleniowca były drugoligowy Brentford oraz Brighton & Hove Albion grające wówczas w League One. W międzyczasie Anglik zaliczył krótki epizod w Swindon Town, gdzie był asystentem menedżera. 9 października 2003 roku Coppell został trenerem zespołu Reading, gdzie zastąpił swojego byłego podopiecznego – Alana Pardewa. W pierwszym sezonie Steve i jego nowy klub nie zachwycali, ale było to głównie spowodowane bardzo małym budżetem i brakiem wzmocnień składu. 

Lecz już rok później Królewscy rozegrali niespodziewanie dobry sezon zajmując drugą lokatę w Championship. Można powiedzieć, iż ta drużyna zdominowała ligę, zdobywając na koniec rozgrywek aż 106 puntków, zaś Coppell zdobył nagrodę dla najlepszego trenera roku w Championship. Przed pierwszym sezonem The Royals w Premier League krytycy twierdzili, że drużyna nie ma żadnych szans na utrzymanie. 

Ale zespół prowadzony przez legendarnego skrzydłowego Czerwonych Diabłów ponownie zaskoczył wszystkich zajmując wysokie, jak na beniaminka ósme miejsce w tabeli. Mało brakowało, a wywalczyliby oni awans do Pucharu UEFA. Dzięki tak dobrej grze w poprzednim sezonie szkoleniowiec Reading został ponownie nagrodzony tytułem trenera roku, jednak tym razem przez zarząd najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii. 

26 marzec 2007 to również bardzo ważna data w życiu Coppella – w tym właśnie dniu podpisał nowy dwuletni kontrakt do końca sezonu 2008/09 z popularnymi Królewskimi. Po 20. kolejkach obecnego okresu klub prowadzony przez Anglika spisuje się nieco gorzej zajmując 13 lokatę.

Sammy McIlroy

Nie każdy piłkarz swoje prawdziwe oblicze pokazuje już w debiucie. A już mało kto w pierwszym meczu prezentuje się tak dobrze, jak zrobił to 17-letni Sammy McIlroy. Bramka i dwie asysty w spotkaniu derbowym z Man City mówią same za siebie. 

Pochodzący w północnej Irlandii skrzydłowy był ostatnim nabytkiem Sir Matta Busby’ego. Sammy dołączył do United w 1969 roku jako junior, a pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał kilka dni przed swoim debiutem, 6 listopada 1971 roku. 

Jego okazały debiut nie pozwolił mu jednak do końca zdobyć zaufania menedżera i do końca sezonu 1971/1972 był jedynie dżokerem częściej wchodzącym z ławki rezerwowych. Gdy coraz śmielej zaczął poczynać sobie w pierwszej drużynie, w styczniu 1973 roku doznał poważnego urazu w wypadku samochodowym i marzenia o grze w pierwszej jedenastce Red Devils znów trzeba było przełożyć na inny termin. 

Cały owy sezon zakończył się spadkiem United do Second Division. Piłkarz jednak nie przestraszył się perspektywy gry na niższym poziomie i postanowił zostać i pomóc drużynie w powrocie do elity. Gra na niższym szczeblu nie przeszkodziła mu także w zaliczeniu 88 występów w reprezentacji Irlandii Północnej. 

Sammy był nieodzowną częścią zespołu, który w późniejszych latach 70-tych trzykrotnie walczył na Wembley o Puchar Anglii. W 1976 i 1979 przegrywał kolejno z Southampton i Arsenalem, jednak w roku 1977 bardzo przyczynił się do zwycięstwa 2:1 nad Liverpoolem, zdobywając wówczas jedną bramkę. 

Ron Atkinson sprzedał go do Stoke Ciy za 350 tysięcy funtów w 1982 roku. Trzy lata później, na zasadzie wolnego transferu wrócił do Manchesteru, jednak tym razem pracodawcą McIlroya zostało City. W drużynie naszego odwiecznego rywala nie zagrzał długo miejsca i postanowił zakończyć karierę piłkarską. Sammy zajął się trenerką, prowadząc zespoły Northwich Victoria, Ashton United i Macclesfield Town. Następnie przyszła niezbyt udana przygoda z reprezentacją Irlandii, po której podpisał kontrakt z Stockport County. Od sezonu 2005/2006 prowadzi drużynę Nationwide Conference club Morecambe.

Martin Buchan

Przez 10 lat gry dla Manchesteru United Martin Buchan słynął z ciętego języka. Był jednym z najbardziej wpływowych graczy w historii klubu. Przez 6 lat był kapitanem Diabłów, prowadząc zespół do mistrzostwa Second Division w 1975 roku i FA Cup dwa lata później. 

Martin pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał w 1966 roku grając w zespole Aberdeen. Był niezwykle utalentowanym obrońcą. W wieku zaledwie 20 lat otrzymał opaskę kapitańską i poprowadził swój klub do zdobycia Pucharu Szkocji, jako najmłodszy piłkarz, jaki tego dokonał. 

W 1972 roku był bacznie obserwowany przez drużyny takie jak Leeds United, Liverpool FC i oczywiście Manchester United. 29 lutego owego roku Frank O’Farrel pozyskał 23-latka za 125 tysięcy funtów, co było wówczas nowym rekordem transferowym Man United. Początki Buchana w zespole Red Devils nie były proste. Nie wszystkim spodobały się ostre, dosłowne komentarze Szkota, a w 1974 wraz z drużyną spadł do drugiej klasy rozgrywkowej. 

Nie byłem zbyt szczęśliwy z powodu spadku, jednak postanowiłem zostać i pomóc drużynie w walce o powrót do elity” – wspomina po latach legenda MU. Później było jednak coraz lepiej. Sezon w Second Division zakończył się pierwszym miejscem Red Devils, a dwa lata później drużyna zdobyła Puchar Anglii. 

Przez 11 lat gry w United imponował wszechstronnością. Nie był jak na tamte czasy typowym stoperem. Często wykorzystywał ogromny potencjał grając po obu bokach obrony, biorąc udział w akcjach oskrzydlających. Mimo potężnej sylwetki, był bardzo dobrze wyszkolony technicznie, a jego koordynacja ruchowa nie pozostawiała niczego do życzenia. Zaliczył 458 występów, w których zdobył 4 gole. 34 razy reprezentował Szkocję, w tym dwa razy na Mistrzostwach Świata (1974 i 78 rok).

Lou Macari

12 lat w Manchesterze United. Piękna kariera, zwieńczona 329 występami i 78 golami. A mało kto wie o tym, że o mały włos Lou Macari zostałby zawodnikiem… Liverpoolu! 

W 1973 roku Szkot był obserwowany przez ówczesnego menedżera drużyny z Anfield, Billa Shankly’ego. Był nawet gościem honorowym w meczu finałowym FA Cup, kiedy The Reds grali z Burnley. Wtedy jednak asystent menedżera United, Pat Crerand przekonał piłkarza, aby grał w czerwonym trykocie, jednak tym z Diabełkiem na piersi. 

Pięć dni później piłkarz Celticu za 200 tysięcy funtów został graczem Man United. Ciekawostką jest, iż rozdrażniony tą sytuacją Shankly udzielił uszczypliwej wypowiedzi, w której oświadczył, że Macari na Anfield byłby jedynie rezerwowym.

Zanim Lou trafił do MUFC, przez 6 lat zdobył dwa tytuły mistrza Szkocji, dwa Puchary Szkocji i grał z trzech finałąch Pucharu Ligi z Celtickiem. W ekipie szkockich gigantów grał przez 6 lat. 

Mimo to, cena, jaką Diabły zapłaciły za sprowadzenie piłkarza była jak na tamte czasy bardzo wysoka i wielu fanów nie było pewnych co do tego zakupu. Szkocki napastnik przekonał jednak do siebie już w debiucie z West Hamem, kiedy dzięki jego bramce Red Devils zdołali uratować remis (2-2). 

W pamiętnym sezonie spędzonym w Second Division, Lou zdobył 11 bramek i był jednym z ojców sukcesu, jakim był awans do najwyższej klasy rozgrywkowej z pierwszego miejsca. W 1977 zdobył z United Puchar Anglii, a w 1976 i 79 grał w finale tychże rozgrywek. 

Mimo, że w barwach The Bhoys Macari grał jako napastnik, to Tommy Docherty postanowił ustawiać go jako pomocnika, najczęściej bocznego. 

Dobre czasy dla Szkota skończyły się, gdy w 1982 roku za Docherty’ego menedżerem United został Ron Atkinson. Lou dwa kolejne sezony spędził na ławce rezerwowych, a w 1984 roku postanowił zająć się karierą menedżera. 

Pierwszym wyzwaniem była dla niego rola grającego menedżera w zespole Swindon Town. Próbował także swoich sił trenując West Ham United, Birmingham City, Stoke City (dwa razy) i Celtic. Był także skautem w reprezentacji Republiki Irlandii. Obecnie jest ekspertem w MUTV.

Era Dave’a Sextona i Rona Atkinsona

Arthur Albiston

Tylko garść graczy reprezentujących Manchester United wstępowała więcej razy w barwach United niż ten Szkot. 

W najlepszej części dekady, Arthur Albiston był fundamentem drużyny Czerwonych Diabłów, zdobył on w swojej karierze trzy puchary FA Cup, 14 pucharów Szkocji i zyskał wielu wielbicieli jego gry. 

Albiston dołączył do United w lipcu ’72 roku. Dwa lata później podpisał z Manchesterem profesjonalny kontrakt. Zadebiutował 9.10.1974 roku w zwycięskim spotkaniu eliminacji pucharu Ligi z Manchesterem City na Old Trafford. 

Był on rezerwowym drużyny, ale pewnego razu w 1977 roku w dramatycznych okolicznościach spotkania z Liverpoolem dostał swoją szansę. 

Zagrał on wyśmienicie, a United pokonało The Reds 2-1 i wygrało FA Cup. Po tym meczu Albiston na stałe wdarł się do składu United na następnych kilka sezonów. 

Od 1974 do 1988 pojawił on się na boisku 485 razy, zdobył 7 goli i uczestniczył w trzech finałach FA Cup. 

Każdy, kto oglądał większość spotkań Arthura zgodziłby się chyba ze stwierdzeniem, iż był on jednym z niewielu takich pewnych obrońców United w całej historii.

Norman Whiteside

Norman Whiteside mógł być uznawany za jednego z najlepszych piłkarzy w historii. I pewnie tak by było, gdyby nie musiał zakończyć kariery, zanim na dobre nie zapoznał się z piłką nożną na światowym poziomie. 

Urodzony w Północnej Irlandii piłkarz, gdy uczęszczał do szkoły w Ballygomartin został piłkarzem United za sprawą Boba Bishopa, popularnego scouta, który do klubu sprowadził George’a Besta i Sammy’ego McIlroy’a. Gdy debiutował w sezonie 1981/1982, był najmłodszym piłkarzem, który przyodział trykot Red Devils od czasów Duncana Edwardsa. Rok później zagrał w finale League Cup i FA Cup. Został najmłodszym piłkarzem, który zdobył bramkę w finale Pucharu Anglii i był jednym z ojców sukcesu, którym było zwycięstwo nad Brighton & Hove Albion. 

Whiteside pobił także rekord Pelego i został najmłodszym graczem w historii Mistrzostw Świata. Gdy wraz z reprezentacją Irlandii grał na Mundialu w Hiszpanii, liczył 17 lat i 41 dni. W pierwszym meczu z Jugosławią otrzymał żółtą kartkę. 

Na Mundialu 1986 zdobył jedyną bramkę dla swojej drużyny, strzelając gola w zremisowanym 1-1 meczu z Algierią. Karierę reprezentacyjną uwieńczył 38 występami i 9 bramkami. 

Mimo, że karierę zaczynał jako środkowy napastnik, sztab szkoleniowy United przekwalifikował go jednak na pozycję rozgrywającego. Jako pomocnik spędził zdecydowanie dłuższą część swojej wyjątkowo krótkiej kariery. 

Był uwielbiany przez fanów głównie za to, że świetnie radził sobie z rywalami z Liverpoolu: LFC i Evertonem W 1985 roku zdobył zwycięską bramkę w finale FA Cup z Evertonem w 20 minucie doliczonego czasu gry. Został nazwany przez fanów Red Devils „Pogromcą Scousersów„. 

Gdy na stanowisku menedżera Rona Atkinsona zastąpił Alex Ferguson, Norman coraz rzadziej występował w pierwszym składzie. Spowodowane było to nie tyle niechęcią Szkota do pomocnika, o ile coraz częstszymi kontuzjami. 

W 1989 roku Whiteside doszedł do wniosku, że jego czas na Old Trafford dobiegł do końca. Ku zdumieniu kibiców – wielu do dziś uważa go za zdrajcę – odszedł do… Evertonu. Jednak po pierwszym sezonie w barwach The Toffees doznał ciężkiej kontuzji kolana, przez którą w wieku 26 lat (1991) musiał zakończyć karierę.

Era Sir Alexa Fergusona

Ruud van Nistelrooy

Ruud van Nistelrooy urodził się w maleńkiej holenderskiej miejscowości Oss w środkowej części kraju. W początkowych fazach życia Ruud nie interesował się piłką nożną tylko m.in. tenisem i gimnastyką sportową. Wtedy jednak zgłosili się po niego działacze miejscowej szkółki piłkarskiej z zapytaniem czy Ruud nie chciałby u nich trenować. Holender oczywiście przystał na tę propozycję. 

Jednak jego prawdziwa piłkarska kariera zaczęła się dopiero w 1993 roku kiedy to zaczął występować w drugoligowym FC Den Bosch. W pierwszym okresie swojej gry w piłkę Holender występował na pozycji pomocnika, tuż za wysuniętymi napastnikami. Jednak później został przemianowany w najbardziej wysuniętego snajpera.

Na swoje 22 urodziny Van Nisterlooy przeszedł za 4,2 mln funtów do PSV Eindhoven. Była to wówczas rekordowa suma transferowa w Holandii. 

W dniu 18 września 1998 roku Van Nisterlooy otrzymał powołanie do kadry narodowej na mecz z Niemcami. Mecz ten zakończył się wynikiem 1-1, a Ruud nie zdobył w tym meczu żadnej bramki. 

W swoim pierwszym sezonie Holender już został Królem Strzelców holenderskiej Eredivisie z dorobkiem 31 bramek. Został on również wybrany najlepszym graczem roku w Holandii. W swoich dwóch pierwszych sezonach w PSV Ruud zgromadził 60 goli. 

Można było się domyśleć, że powoli zaczną zgłaszać się po niego najlepsze kluby w Europie. I tak właśnie się stało, po Holendra zgłosiły się Real Madryt i Manchester United. Van Nisterlooy odrzucił ofertę z Madrytu i postanowił przejść do teamu z OT. Wszystko potoczyło się jednak nieszczęśliwie dla Ruuda, ponieważ doznał kontuzji kolana i nie mógł dołączyć do Czerwonych Diabłów. Kontuzja ta wykluczyła go również z Euro 2000. 

Jednak już 23 kwietnia po wyleczeniu się z kontuzji Ruuda, Sir Alex Ferguson „zdobył” napastnika reprezentacji Holandii. Suma jaką Manchester United musiał zapłacić PSV wynosiła 18mln funtów. 

Holender od razu stał się gwiazdą zespołu z Old Trafford, dowodem czego był tytuł Króla Srzelców Premiership w sezonie 2002/2003 oraz dwa tytułu Króla strzelców Ligi Mistrzów w sezonach 2002/2003 i 2004/2005. Van Nisterlooy jest również w ścisłej czołówce strzelców w całej historii LM. 

Sezon 2004/2005 Holender może zaliczyć do bardzo nieudanych. Ruud strzelił w tym sezonie tylko 15 bramek co przy jego wynikach z poprzednich sezonów wypada bardzo słabo. Ale musimy pamiętać również, że Ruud przebył w tym sezonie 2 kontuzje (pachwiny i ścięgna Achillesa) co wykluczyło go z dużej liczby spotkań ManU.

Roy Keane

Roy Maurice Keane urodził się 10 sierpnia 1971 roku w Cork. Był jednym z najlepszych defensywnych pomocników na świecie, a Sir Alex Ferguson uznał go za najlepszego zawodnika, z jakim kiedykolwiek przyszło mu pracować. 

Roy Keane rodził się jako syn Marie i Maurice’a. Ma trzech braci i siostrę. Dzieciństwo spędził w rodzinnym mieście, mieszkał w dzielnicy Mayfield. Na początku fascynował się boksem, a także próbował swoich sił w biegach średniodystansowych. W ostateczności został jednak piłkarzem. 

20 czerwca 1990 roku Roy podpisał kontrakt z Nottingham Forest, który zapłacił za Irlandczyka 20 000 funtów. Swój debiut w Premiership zaliczył 29 sierpnia w wyjazdowym meczu z Liverpoolem. W maju 1993 roku Keane miał przenieść się do Blackburn Rovers. Władze obu klubów dogadały się w piątek, a do transferu miało dojść w poniedziałek. Tymczasem w niedzielę do Roya zadzwonił Sir Alex Ferguson i przekonał go by przeniósł się do Manchesteru United, a nie Blackburn. Keane posłuchał Szkota i za rekordową w tych czasach kwotę 3,75 miliona funtów wzmocnił Czerwone Diabły. 

W United szybko stworzył bardzo dobrze rozumiejący i współpracujący ze sobą duet z Paulem Incem. W 1997 roku Sir Alex Ferguson wręczył Royowi opaskę kapitana po Francuzie Ericu Cantonie, który wówczas skończył karierę. 

W 1999 roku Roy Keane wraz z drużyną United zdobył Mistrzostwo Anglii, Puchar Anglii oraz Ligę Mistrzów. Jednak Irlandczyk nie mógł wystąpić w finale Champions League, gdyż w meczu półfinałowym został ukarany żółtą kartką. Natomiast rok później Roy został wybrany Najlepszym Piłkarzem Sezonu w Premiership. 

5 lutego 2005 roku w meczu przeciw Birmingham City zdobył swojego 50 gola w barwach Manchesteru. 

W sezonie 2005/06 Roy Keane lecząc kontuzję nie mógł grać w Manchesterze, natomiast jego koledzy bardzo słabo się spisywali. Po przegranym 1-4 meczu z Middlesbrough Roy w wywiadzie dla MUTV skrytykował taktykę i grę kilku kolegów z klubu co wywołało wiele kontrowersji, natomiast wywiadu ostatecznie nie wyemitowano. 

18 listopada 2005 roku Roy niespodziewanie opuścił klub. Jego kontrakt miał trwać do czerwca 2006 roku, jednak za porozumieniem stron przedwcześnie rozwiązano umowę. 

Roy udał się do swojego ulubionego klubu – Celtic Glasgow. Na Celtic Park oficjalnie zaprezentowano go 15 grudnia 2005 roku. Roy dla The Boys rozegrał 12 spotkań i strzelił jedną bramkę. 

9 maja 2006 roku na Old Trafford rozegrano benefisowy mecz Roya Keane’a. Na boisko wybiegły jedenastki Manchesteru United i Celtic Glasgow, a Roy zagrał jedną połowę w brawach The Boys, a drugą w brawach Czerwonych Diabłów. United ostatecznie wygrali to spotkanie 1-0, a Artura Boruca pokonał Cristiano Ronaldo. 

Prawie miesiąc później Keane zdecydował się „powiesić buty na kołku” i przejść na piłkarską emeryturę. Było to 12 czerwca 2006 roku, a powodem zakończenia kariery były problemy z biodrem. 

Roy był prawdziwym Diabłem i nie odpuszczał nigdy, walcząc do upadłego w każdym meczu. Wszyscy zapamiętaliśmy go jako zawodnika bardzo walecznego i z duszą przywódcy. On jak nikt potrafił pokierować kolegami. A o to co Keane powiedział w dniu odejścia z Manchesteru United: 

To jest bardzo smutny dzień dla mnie. Zostawiam tak wielki klub i managera, lecz na mnie już czas i odchodzę.” 

W tym samym dniu głos zabrał także Sir Alex Ferguson, który mówił o Keane w samych superlatywach: 

To najlepszy środkowy pomocnik tego pokolenia na świecie i jedna z największych gwiazd w wielkiej historii naszego klubu.” 

Kariera klubowa Roy’a: 

1989 – 1990: Cobh Ramblers 

1990 – 1993: Nottingham Forest; 114 meczów, 22 gole 

1993 – 2005: Manchester United; 481 meczów, 51 goli 

2005 – 2006: Celtic Glasgow; 12 meczów, 1 gol 

W reprezentacji: 

66 meczów i 9 goli, debiut 22 maja 1991 w zremisowanym 1-1 meczu przeciw Chile w Santiago. Reprezentacyjną karierę zakończył 14 października 2005 roku. 

Sukcesy Roy’a: 

• Piłkarz 2000 Roku w Premiership 

• mistrzostwo Anglii , 1994, 1996, 1997, 1999, 2000, 2001, 2003 

• Puchar Anglii 1994, 1996, 1999, 2004 

• Liga Mistrzów 1999 (nie wystąpił w finale) 

• Puchar Interkontynentalny 1999 

• mistrzostwo Szkocji 2006 

• Puchar Ligi Szkockiej 2006

David Beckham

Już w wieku szkolnym David Beckham reprezentował hrabstwo Essex, zdobywał doświadczenie w Leyton Orient oraz uczęszczał do sportowej szkoły Tottenham Hotspur. Po podpisaniu wstępnego kontraktu z Manchesterem United 8 lipca 1991 roku, pomógł klubowi zdobyć FA Youth Cup w maju 1992 roku, strzelając bramkę w drugim meczu finałowym przeciwko Crystal Palace. 

Kilka miesięcy później, 23 września 1992 roku, David zadebiutował w pierwszej drużynie w meczu w Rumbelows Cup w Brighton i Hove Albion. Jednakże musiał czekać ponad 2,5 roku na swój ligowy debiut. 

W międzyczasie zdobył medal FA Youth Cup (MU przegrał w finale z Leeds) oraz mistrzostwo Anglii z rezerwowym składem MU w 1994 roku. Został również wypożyczony do Preston North End, gdzie rozegrał 5 meczów, zdobywając 2 bramki dla klubu z Lancashire. 

David wreszcie zadebiutował w Premier League 2 kwietnia 1995 roku w meczu na Old Trafford przeciwko Leeds United, ale dopiero w następnym sezonie 1995/96 umocnił się w pierwszej drużynie Manchesteru United. David dominował na prawej pomocy, która została opuszczona przez Andrieja Kanchelskisa, i zaczął popisywać się (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) sztuką strzelania świetnych bramek, m.in. tej dającej zwycięstwo MU nad Chelsea w ćwierćfinale FA Cup. Sezon 1995/96 skończył się zdobyciem podwójnej korony dla Manchesteru United. 

Sezon 1996/97 David rozpoczął strzeleniem swojej najsławniejszej bramki – z linii środkowej boiska przeciwko Wimbledonowi na Selhurst Park. Również w tym sezonie zadebiutował w pierwszej reprezentacji Anglii 1 września 1996 roku przeciwko Mołdawii w Kiszyniowie. Wcześniej zadebiutował w młodzieżowej reprezentacji Anglii U-21. 

David przyczynił się do wygrania wielu meczów w sezonie 1996/97, które z kolei pomogły MU zdobyć kolejny tytuł mistrzowski i dojść do półfinału Ligi Mistrzów. Zdobył również tytuł Młodego Piłkarza Roku i zajął drugie miejsce w plebiscycie na Piłkarza Roku. 

Sezon 1997/98 był najbardziej rozczarowującym i jednym z najgorszych w najnowszej historii Manchesteru United, jako że zajął drugie miejsce w Premier League za Arsenalem, przegrał z Barnsley w finale FA Cup i został wyeliminowany w półfinale Ligi Mistrzów przez AS Monaco. Jedynym pocieszeniem dla Davida było powołanie do kadry narodowej na Mistrzostwa Świata we Francji. 

Finały Mistrzostw Świata we Francji w roku 1998 przyniosły Davidowi mieszane uczucia i były później postrzegane jako pewien punkt zwrotny w jego karierze. Po przeoczeniu go w wyjściowej jedenastce w pierwszych dwóch meczach, strzelił piękną bramkę z wolnego przeciwko Kolumbii i został ogłoszony bohaterem narodowym. Później posypały się na jego głowę gromy, był piętnowany za porażkę Anglii z Argentyną w 1/8 finału, kiedy to otrzymał czerwoną kartkę za głupi faul na Diego Simeone. To była jego pierwsza czerwona kartka w karierze. 

Niektórzy eksperci przepowiadali, że jego problemy związane z Mistrzostwami Świata mogą doprowadzić do wykluczenia Davida z angielskiego futbolu, ale on udowodnił im wszystkim, że się grubo mylą. W pierwszym meczu Premier League sezonu 1998/99 przeciwko Leicester City strzelił w swoim stylu (piłka kopnięta prawą noga, z rotacją lewoskrętną, w lewy górny róg) piękną bramkę, zapobiegając porażce. 

W marcu 1999 roku został ojcem Brooklyna, którego imię pojawiło się na jego butach, gdy Manchester United sięgał po bezprecedensową potrójną koronę – Mistrzostwo Premier League, Puchar Anglii oraz Puchar Europy. W lipcu 1999 roku David poślubił Victorię Adams, bardziej znaną jako Posh z zespołu Spice Girls. 

Sezon 1999/2000 był kolejnym udanym rokiem dla Davida, wbrew doniesieniom gazet, jakoby problemy z Mundialu 1998 zostały przeniesione na Old Trafford, a ich konsekwencją były nieporozumienia z sir Aleksem Fergusonem oraz nowa ekstrawagancka fryzura. 

Pomocnik Manchesteru United zdobył kolejny, już czwarty, tytuł Mistrza Anglii i został uznany drugim Najlepszym Piłkarzem Roku w Europie i na świecie. W oby dwu plebiscytach pokonał go piłkarz Barcelony i Brazylii – Rivaldo. David został również uznany drugą Sportową Osobistością Roku przez BBC, przegrywając tylko z bokserem Lennoxem Lewisem. 

Najlepsze momenty Davida w sezonie 2000/01 oglądała cała międzynarodowa estrada, nie mogąc oderwać oczu od jego pięknych akcji i z zapartym tchem śledząc jego grę w Manchesterze United i zdobycie kolejnego tytuł Mistrza Anglii, kiedy to David strzelał w trzech meczach z rzędu na początku sezonu. 

David z dumą prowadził grę jako kapitan pierwszej reprezentacji Anglii w towarzyskim meczu z Włochami. Zatrzymał opaskę kapitana również na towarzyski mecz z Hiszpanią oraz eliminacyjne mecze do Mistrzostw Świata z Albanią i Finlandią, której strzelił ważną bramkę na Anfield Road, stadionie Liverpoolu. 

David zdobył bardzo ważnego gola na Old Trafford dla reprezentacji Anglii, w ostatniej chwili doprowadzając do remisu w meczu z Grecją w październiku 2001 roku i rzutem na taśmę awansując do finałów Mistrzostw Świata 2002 w Japonii i Korei. Gdy David złamał kość śródstopia lewej nogi w meczu z Deportivo La Coruña, cała Anglia czekała z niecierpliwością, czy ich kapitan, bardzo inspirujący drużynę, wyzdrowieje i będzie mógł poprowadzić chłopaków Svena na Dalekim Wschodzie. 

W końcu Sven Göran Eriksson zabrał Davida na Mundial 2002, ale najlepszy prawoskrzydłowy pomocnik na świecie nie wykurował się do końca na pierwszy mecz ze Szwecją (1:1), chociaż miał asystę przy golu Sola Campbella. Później jego wykorzystany karny pobił faworyta do zdobycia tytułu mistrza świata – Argentynę. Remis 0:0 z Nigerią wprowadził Anglię do drugiej fazy MŚ, gdzie wygrana 3:0 z Danią dała możliwość gry w ćwierćfinale z Brazylią. Canarhinos byli jednak o jeden krok lepsi od Anglików i pokonali ich 2:1. W kraju czekało na nich iście mistrzowskie powitanie przez kibiców z całego kraju. Jakże w ciągu tych 4 lat wszystko się zmieniło… 

W sezonie 2002/03 czołówki gazet znów zapełniały się wiadomościami o poczynaniach Beckhama na boisku i poza nim. Strzelił 11 bramek, w tym 6 w Premier League i tylko 1 w Champions League. Później but kopnięty w szatni przez sfrustrowanego Alexa Fergusona trafił Beckhama w czoło i sprawił, że w angielskiej (i nie tylko) prasie pojawiły się plotki o odejściu Beckhama. Jednak podobno to nie miało nic wspólnego z szaleństwem wokół jego transferu jakie zapanowało na koniec sezonu, gdy Beckham zdobył swój szósty tytuł mistrzowski z Manchesterem United. Wymieniano najpierw Real Madryt, później jednak pojawił się AC Milan i Barcelona. W końcu David Beckham przeszedł do Realu Madryt za £55 mln. I w ten oto sposób zakończyła się jego kariera na Old Trafford trwająca 11 lat.

Dennis Irwin

Denis Irwin przybył do klubu z Old Trafford w 1990 roku i był jednym z zawodników, którzy mieli stanowić o sile United w przyszłości. W trakcie swojej kariery zbierał bardzo dużo pochwał za grę w klubie jak i w reprezentacji. Nie kosztował zbyt wiele, ale okazał się bardzo cennym piłkarzem. Był niedoceniany, ale znaczył bardzo dużo dla klubu. 

Szkolony w Leeds United zawodnik, przybył na Old Trafford za £625 000 z Oldham Athletic. Manchester United zainteresował się tym zawodnikiem po pamiętnym spotkaniu w półfinale FA Cup przeciwko „Czerwonym Diabłom”. Jego pierwszy sezon 1990/91 poprzedzony dojściem do ćwierćfinału Mistrzostw Świata został zaliczony do udanych. Denis Irwin przyczynił się do zdobycia Pucharu Zdobywców Pucharów. 

Dopiero w sezonie 1992/93 Manchester United wraz z Denisem Irwinem zdobył mistrzostwo Anglii. W tym sezonie strzelił 5 bramek, z czego najładniejszą przeciwko Coventry City strzałem z około 30 metrów. 

Był niedoceniany podczas zdobycia FA Cup i zwycięstwa w Premiership w sezonie 1993/94, podobnie w roku 1996. W sezonie, gdy Manchester United zdobył Potrójną Koronę, Irwin nie zagrał w spotkaniu finałowym FA Cup przez zawieszenie, natomiast powrócił na finał Ligi Mistrzów na Camp Nou, by zagrać przeciwko zespołowi Bayernu Monachium i wraz z kolegami z zespołu sięgnąć po to trofeum. Wielu fanów futbolu twierdziło, że jest za stary by grać, miał wówczas 34 lata. 

W sezonie 2000/01 wiele się działo w karierze Denisa. Był już w klubie dziesięć lat, rozegrał pięćsetne spotkanie i założył opaskę kapitańską w spotkaniu przeciwko Derby Country i po raz siódmy w swojej karierze zwyciężył w zespole „Czerwonych Diabłów” Premiership. 

Denis Irwin przedłużył swoją umowę o kolejny rok i po sezonie 2001/02 zakończył swoją przygodę w Manchesterze United. Jak na razie jest drugim piłkarzem pod względem zdobytych trofeów.

Gary Pallister

Gary Andrew Pallister urodził się 30 czerwca 1965 roku w angielskim mieście Ramsgate. Posiadał wszystkie umiejętności i walory potrzebne, aby zostać świetnym środkowym obrońcą. Był świetny w powietrzu, rzadko przegrywał pojedynki główkowe, poza tym był szybki, co pozwalało mu wygrywać pojedynki biegowe z napastnikami. Co najważniejsze był świetnie wyszkolony technicznie i jak żaden obrońca potrafił panować na piłką. 

Przez niemal sześć lat stanowił wraz z Steve’m Bruce’m legendarny duet stoperów w Manchesterze United. Na boisku rozumieli się bez słów i wzajemnie uzupełniali. Do tych obrońców obecnie porównuje się Nemanję Vidica i Rio Ferdinanda. Wracając jednak do Pallistera warto dodać, iż w tym okresie był on najdroższym obrońcą w Wielkiej Brytanii. Kosztował 2,3 miliona funtów i niejednokrotnie potwierdził, że jest wart tych pieniędzy. 

Piłkarską karierę rozpoczynał w klubie Billingham Town. Potem został zauważony przez władze Middlesbrough, gdzie grał przez cztery lata. Warto dodać, iż jako dziecko Pallister kibicował właśnie temu klubowi. Po okresie spędzonym w klubie z Teeside, Gary dostawał pensję od miejscowego biznesmena, gdyż klubu nie było stać na opłacenie jego kontraktu. 

W sierpniu 1989 roku Gary Pallister przeniósł się do Manchesteru United za wtedy rekordową sumę 2, 3 miliona funtów. Początkowo powszechnie nie zgadzano się z pieniędzmi jakie Sir Alex Ferguson wyłożył na Anglika, jednak ten odpłacił się i szybko uciszył krytyków świetnymi występami. Szybko wkomponował się w zespół i stanowił o jego sile przez niemal dziewięć lat. 

W sumie z Manchesterem United wygrał dziesięć trofeów. Pallister był trzykrotnym triumfatorem FA Cup, czterokrotny Mistrz Anglii, a ponad to zdobywca Pucharu Ligi, Pucharu Zdobywców Pucharów i Superpucharu Europy. Lepszy dorobek sukcesów w ManU poprawił tylko Danis Irwin, który w 1992 roku został wybrany Piłkarzem Roku PFA i regularnie grał w reprezentacji Anglii. 

Nie było żadnego zbiegu okoliczności w tym, że po przyjściu Garego Pallistera do Manchesteru United, drużyna nagle zaczęła grać dobrze i odnosić sukcesy. Anglik odegrał w tym wielką rolę. Jego umiejętności piłkarskie pozwalały dobrze wejść pod skórę rywalom, którzy czasami byli wobec niego bezradni. Wielu piłkarzy, którzy przeciw niemu grali, wypowiadali się o nim w samych superlatywach i mogli nawet nazwać zmorą pola karnego. Nie tylko rywale odnosili się do niego z szacunkiem. Ryan Giggs w jednej z wypowiedzi powiedział tak: „Na treningach on był straszny, jęczał i narzekał na wszystko co się dało, a sam stał tylko z przodu i nic nie robił. My wtedy siedzieliśmy cicho i musieliśmy się na to godzić. Jednak przyjaźniłem się z nim i mogę się pochwalić, że mam jego koszulkę.” 

Dla reprezentacji Anglii w swojej karierze Gary Pallister zagrał tylko 22 razy, a za każdym razem pojawiał się na boisku od pierwszych minut. Wraz z reprezentacją Anglii grał między innymi na Euro w 1996 roku. Co ciekawe w meczach międzynarodowych selekcjoner Graham Taylor używał go jako bocznego obrońcy, a nie stopera. 

W lipcu 1998 roku Pallister opuścił Manchester United i wrócił do Middlesbrough za 2,5 miliona funtów. Z czasem Anglik zbierał coraz więcej kontuzji i nie mógł zbyt często grać na wysokim poziomie. W 2001 roku zakończył przygodę z futbolem, lecz do dziś jest wymieniany wśród największych legend Manchesteru United. Na Old Trafford jego nazwisko na pewno nie będzie zapomniane.

Peter Schmeichel

Peter Bolesław Schmeichel urodził się 18. listopada 1963 w duńskim Gladsaxe. Jego nazwisko „Schmeichel” nie do końca było duński, gdyż jego ojciec pochodził z Polski, natomiast matka była Dunką. Już jako dziecko kibicował Manchesterowi United, jednak przygodę z futbolem rozpoczynał jako obrońca, potem odkryto jego bramkarski talent. 

Profesjonalną kar rozpoczynał w klubie Hvidřvre, a dopiero potem przeniósł się do klubu z górnej półki – Brondby Kopenhaga. Sir Alex Ferguson dostrzegł jego potencjał i sprowadził na Old Trafford za zadziwiająco niską sumę – 533 tysiące funtów. Było to w sierpniu 1991 roku. Duńczyk zapobiegł wszelakim problemom z jakimi wcześniej borykał się Sir Alex Ferguson i zajmując miejsce między słupkami bramki United, pomógł zdobywać kolejne trofea. 

Duńczyk z Manchesterem United zdobył Puchar Ligi w 1992 roku, a także mistrzostwo Anglii w latach 1993, 1994, 1996, 1997 i 1999, a także trzy razy podnosił FA Cup przy okazji zdobycia dubletu. Ponad to oczywiście w 1999 roku w dużej mierze przyczynił się do wygrania przez United Ligi Mistrzów i zdobycia Potrójnej Korony. 

Po tym jakże pięknym sezonie zdecydował, że opuści Anglię, gdyż wydawało mu się, że w wieku 35. lat nie będzie mógł rozgrywać sześćdziesięciu meczy w sezonie na wysokim poziomie. Przeniósł się do Portugalii, gdzie już w pierwszym sezonie gry dla Sportingu Lizbona zdobył mistrzostwo tego kraju. Dla tego klubu był to pierwszy taki sukces od siedemnastu lat. 

Oprócz tego Peter regularnie grał w reprezentacji Danii. W 1992 roku niespodziewanie zdobył wraz z reprezentacją swojego kraju Mistrzostwo Europy. Zagrał też na mundialu we Francji w 1998 roku, gdzie Dania odpadła w ćwierćfinale po porażce z Brazylią. Łącznie Schmeichel zagrał w 129 meczach reprezentacji Danii i co ciekawe strzelił jedną bramkę. Był to gol strzelony z rzutu karnego w meczu towarzyskim z Belgią. Ponad to w 30 meczach był kapitanem Duńczyków. Jego ostatnim meczem był pojedynek ze Słowenią w kwietniu 2001 roku. 

Gdy Peter zrezygnował z występów w meczach reprezentacyjnym, wszystkim wydawało się, że to już koniec jego profesjonalnej kariery piłkarskiej. Tymczasem Duńczyk zdecydował się jeszcze trochę pograć i wrócił do Anglii, gdzie w lipcu 2001 roku podpisał kontrakt z Aston Villą. To jednak nie było wszystko! Szokiem dla fanów United okazało się przejście Petera z Villa Park do ekipy Keivna Keegana – Manchesteru City. Transfer był przeprowadzony na prawie Bossmana, a Schmeichel długo na City of Manchester Stadium nie zagościł, gdyż trapiły go kontuzje i w maju 2003 roku zdecydował się powiesić buty na kołku. 

Peter Schmeichel cieszył się opinią jednego z najlepszych bramkarzy na świecie, został uznany bezapelacyjnie najlepszym bramkarzem w historii Manchesteru United. W swojej piłkarskiej karierze bardzo rzadko zdarzały mu się jakiekolwiek wpadki i swoimi fenomenalnymi paradami zyskał sobie sympatię wielu nie tylko trenerów, piłkarzy, czy fanów, ale też swoich kolegów po fachu – bramkarzy. Między innymi obecny bramkarz United – Tomasz Kuszczak nie raz już wspomniał o tym, iż to właśnie Duńczyk jest jego piłkarskim idolem. Oczywiście mamy nadzieję, że Polak niedługo godnie zastąpi go w ekipie Czerwonych Diabłów. 

Poza futbolem Peter interesuje się tez muzyką. Jego ojciec – Tolek Schmeichel jest zawodowym pianistą, a jego matka i siostry również grają. Oprócz tego jest bardzo medialny. Występował między innymi w reklamach Danepak Bacon (gdzie śpiewał piosenkę), a także Puff Sugar, Reebok i Pepsi. Ponad to występował w telewizji BBC jako ekspert przy meczach piłkarskich. 

Czy wiesz, że…

– Peter Schmeichel grał w bluzie o rozmiarze XXXL; 

– strzelił jedną bramkę dla reprezentacji Danii w towarzyskim meczu z Belgią; 

– w meczu FA Cup z Wimbledonem, strzelił gola w ostatniej minucie, ale został nieznany, gdyż był na spalonym; 

– jego syn – Kasper Schmeichel poszedł w ślady ojca i był piłkarzem Manchesteru City; 

– dostał wiele indywidualnych wyróżnień, między innymi od FIFA i FA; 

– podczas mundialu 98 kopnął piłkę na rekordową wysokość ponad 90 metrów; 

– po rezygnacji Engela z funkcji trenera reprezentacji Polski w 2002 był jednym z kandydatów na następcę

Steve Bruce

Sir Alex Ferguson zapłacił za Steve’a Bruce’a 825 tysięcy funtów dla Norwich City tuż przed 28 urodzinami tego bezkompromisowego obrońcy w grudniu i jak się okazało był to jeden z najlepszych transferów jakie kiedykolwiek przeprowadził Manchester United. 

Bruce wraz z jego partnerem z obrony, Garym Pallisterem byli czule nazywani „Dolly i Daisy„, świetnie sobie radzili i gdy ich para grała na środku obrony Manchester zdobył: trzy mistrzostwa (1993r., 1994, 1996) jak także w europie zwyciężając Puchar Zdobywców Pucharów (1991) i FA Cup (1994,1996). W sezonie 1992/1993 jego dwie bramki przeciwko Sheffield prawdopodobnie zadecydował o zdobyciu mistrzostwa przez United. 

Pochodził ze znanego klubu młodych talentów, 'Wallsend Boys Club’ z którego pochodzą takie gwiazdy jak Michael Carrick czy Alan Shearer. 

W wieku 17 lat zaliczył debiut w drużynie Gillingham w sezonie 1979/1980, następnie zaliczył więcej niż 200 występów dla tego klubu po czym został sprzedany do Norwich za 135 tysięcy funtów w sierpniu 1984. 

Mimo swoich fenomenalnych występów nigdy nie zaliczył występu w reprezentacji Anglii, grał jedynie w składzie B, gdzie prezentował się wyśmienicie. 

W 1987 roku w grudniu przeniósł się do United, gdzie zdobył jak na obrońcę dużo goli bo 51 w 414 występach podczas prawie 9 lat spędzonych na Old Trafford po czym przeniósł się na zasadzie wolnego transferu do Birmingham. W sezonie 1990/91 jeszcze grając w United we wszystkich rozgrywkach strzelił aż 19 bramek, ale większość była zdobyta po rzutach karnych. 

W 1998 roku zaczął role grającego-menadżera w Sheffield United, prowadził także m.in Huddersfield, Wigan, Crystal Palace i Sunderland.

Andy Cole

Andrew Alexander Cole urodził się 15 października 1971 roku w  Nottingham. Swoją karierę jako piłkarz zaczyna w Arsenalu. Nie wszystko z początku układa się po jego myśli. Zostaje wypożyczony do Fulham gdzie strzela tylko 3 bramki w 13 meczach. Po sezonie spędzonym w Fulham Cole przenosi się do Bristol City za kwotę 500 000 funtów. Szybko udowadnia, że posiada wielkie umiejętności i jako młody zawodnik strzela sporo goli dla Bristol City. Szybko zauważają to działacze zespołu Newcastle. Sroki sprowadzają Andy Cola za 1 750 000 funtów. Interes okazał się trafny. Już w pierwszym sezonie Cole nieźle sobie radził. Jego gra była coraz lepsza. W kolejnym sezonie strzela dla Srok 34 bramki! Andy Cole dostaje nagrodę Złotego Buta oraz otrzymuje nagrodę Młodego Zawodnika Roku. 

O młodym zawodniku robi się głośno – wtedy to Sir Alex Ferguson postanawia ściągnąć Andy’ego na Old Trafford. W styczniu 1995 Andy Cole staje sie zawodnikiem Manchesteru United. Kupiony za 7 milionów funtów zawodnik okazuje się strzałem w dziesiątkę! nie od razu jednak wszystko idzie po jego myśli. O ile pierwszy sezon jest udany Cole strzela 12 bramek w 17 meczach i zdobywa z Czerwonymi Diabłami mistrzostwo oraz Puchar Anglii pokonując w finale Liverpool 1-0, tak w następnym Andy ma wielkiego pecha. Najpierw doznaje zapalenia płuc, a następnie złamał obie nogi w meczu rezerw we wrześniu. Kolejny Sezon okazuje się wspaniały! Sir Alex Ferguson sprowadza na Old Trafford kolejnego utalentowanego piłkarza – do drużyny dołącza Dwight Yorke. Para napastników Cole – Yorke wyczyniała po prostu cuda! Razem zdobyli aż 53 bramki! Byli najskuteczniejszym atakiem w Europie, a zarazem chyba najbardziej efektownym. Niektóre bramki po prostu był jak ze snu. Cole zdobywając 24 bramki poprowadził Czerwone Diabły do zdobycia Potrójnej Korony. 

Podczas pobytu na Old Trafford Andy zachwycał grą. Zdobywał efektowne gole z przewrotek. Szło mu coraz lepiej – nie tylko świetnie wykańczał akcje, ale sam zaczął stwarzać sytuacje i wykonywał świetne podania. Był zabójczo szybki, rywale nie dawali mu rady a obrońcy nie znosili go. 

W kolejnym sezonie ponownie błyszczy formą, zdobywa 22 gole w 28 meczach. Zdobywa zarazem najefektowniejsze gole. Jedną z najsłynniejszych bramek było trafienie w meczu z Leicester. Wspaniałe uderzenie z 20 jardów wprawiło kibiców w osłupienie. Strzelił także 4 bramki przeciwko swoim byłym kolegom z Newcastle. Nastepnie strzelił wspaniałą bramkę przeciwko Watford, później przeciwko Marsylii a niezapomniany lob przeciwko Coventry City. 

W sezonie 2000-2001 również spisuje się bardzo dobrze. Jednak przeszkadza mu kontuzja. Mimo to zdobywa kilka bardzo ważnych bramek m.in. w meczu przeciwko Chelsea oraz hat-trick zdobyty przeciwko drużynie Anderlechtu. 

Przybycie Ruuda Van Nistelrooya oznaczało koniec Andy Cola. Holender pozyskany w sierpniu za sporą sumę 19 milionów funtów zastępuje Cola na boisku, a ten decyduje się odejść do Blackburn Rovers. Mimo to wszyscy pamiętają utalentowanego zawodnika, który zdobył tyle bramek dla klubu. Strzelił aż 121 goli dla United! Wiele z nich było bardzo efektownych, niektóre z nich wprawiały kibiców w osłupienie. Niewątpliwie Andy Cole jest jedną z największych gwiazd Manchesteru United w ostatnich latach.

Brian McClair

Brian McClair to żywa legenda United. W drużynie z Manchesteru spędził on jedenaście sezonów, w których strzelił ponad 120 goli! Brian urodził się dnia 8 grudnia w 1963 roku. Swoją karierę rozpoczął w zespole Aston Villa Birmingham, jednak już po 12 miesiącach odszedł on do szkockiego Mortherwell. Było to w sierpniu roku 1981. 

Młody Brian musiał łączyć karierę piłkarską z edukacją. McClair studiował matematykę na Uniwersytecie w Glasgow (zdobył tam stopień naukowy). Z Glasgow wcale nie musiał się rozstawać, jako że, wówczas 20 – letniego Briana, sprzedano za sumę 75 tysięcy funtów do Celtic Glasgow. W tym klubie został on zdobywcą Pucharu Szkocji (rok 1985) i wygrał Ligę (rok 1986). W następnych latach wybrano go najlepszym piłkarzem we Szkocji. Zresztą te 99 goli w 145 meczach ligowych musiało zwrócić uwagę samego Alexa Fergusona. Ostatecznie w lecie 1987 roku, Brian McClair trafił do Manchesteru United za sumę 850 tysięcy funtów. 

Jak się okazało ten transfer to był strzał w dziesiątkę. Odniósł on natychmiastowy sukces, strzelając w pierwszym sezonie dla United 24 gole. Przyćmił on tym samym fatalny transfer Gary`ego Birtlesa. Po raz pierwszy od czasów George`a Besta, zawodnik United trafił w jednym sezonie ponad 20 razy do bramki przeciwnika. To głównie dzięki Szkotowi i pomocy Mark`a Hughesa, Manchester United był jedną z największych sił w Anglii, odnosząc wiele sukcesów w latach `90. 

Brian McClair za czasów gry w Manchesterze świętował zdobycie dwóch medali Pucharu Anglii (FA Cup), 4 Mistrzostwa Anglii, Puchar Zdobywców Pucharów i medal za zdobycie Pucharu Ligi, po pamiętnym meczu z Notthingam, kiedy to strzelił jedynego gola w meczu. Zdobył on również gola, który pogrążył drużynę Chelsea w finale roku 1994 (strzelił on gola na 4:0). Brian miał również wielki udział w awansie Reprezentacji Szkocji do Mistrzostw Europy w 1992 roku, które odbywały się w Szwecji. 

Gdy do Manchesteru przyszedł Eric Cantona, Ferguson był zmuszony przesunąć McClaira do pozycji ofensywnego pomocnika, jednak i tam okazywał swój instynkt strzelecki. Alex Ferguson wolał wystawiać na szpicy młodszych graczy, jednak jak sam przyznawał, dla Szkockiego super snajpera, ławka rezerwowych nie była przeznaczona. 

Kiedy już opuścił United w roku 1998 roku, wrócił on do Motherwell, by kolejno zostać trenerem Blacburn Rovers, wraz z Brian`em Kidd. W roku 2001, kiedy drużyna spadła Championship, oboje zostali zwolnieni. Wtedy były gracz United dostał ofertę prowadzenia rezerw swojej byłej drużyny. Ostatecznie z oferty skorzystał i wrócił on na Old Trafford. 

W swojej karierze będzie pamiętany zapewne za swoje osiągnięcia snajperskie, ale również za to, że nie był taki jak wszyscy inni napastnicy. „Choccy” (takie przezwisko nosił McClair z powodu zamiłowania do czekoladowych „eklerek”) był postacią kultową nie tylko dlatego, że potrafił strzelać gole, jak na zawołanie. Swoją lojalnością do klubu był podziwiany przez wielu i jest dalej. Za swoich czasów był z pewnością jednych z najlepszych graczy w United.

Jaap Stam

Urodzony w 1972 Jaap Stam swoją karierę zaczął dopiero w wieku 22 lat w holenderskim klubie, Cambuur Leeuwarden. Religia w jego mieście, Kampen nie pozwalał na uprawianie sportu w niedziele, więc Stam musiał przenieść się do FC Zwolle gdzie na dobre rozpoczęła się jego przygoda z futbolem. 

Następnie przeniósł się do Holenderskiej 1ligi do Willem II i był to dobry krok dla jego dalszej kariery. Kilkanaście świetnych występów dla tego klubu zaprocentowało zainteresowanie największych klubów w Holandii. W 1996 pozyskał go PSV i jeszcze w tym samym roku wywalczył z tym klubem Ligę Mistrzów. Od tego czasu środkowy obrońca miał pewne miejsce w reprezentacji Oranje. 

Po sukcesach w PSV wiele europejskich klubów starało się o Stama, jednak w 1998 do swego klubu przyciągnął go Ferguson za ponad 10 milionów funtów. Jeszcze tego samego roku zagrał w półfinale Mistrzostw Świata, gdzie jednak pechowo przegrali z Brazylią po karnych (2:4). 

Gdy Manchester United wygrał w 1999 potrójną koronę Holender zaliczał wiele świetnych występów, był przede wszystkim znany z mocnej psychiki i czytania gry czyli tego co zrobi przeciwnik w danej chwili. Fani kochali go za to jak prowadził grę obronną United, powstawały o nim nawet piosenki. Sezon później już nie wiodło się tak dobrze Holendrowi, mało brakowało aby młody Silvestre który przyszedł z Interu zabrał mu miejsce w składzie. 

W sezonie 2000/2001 nie dość, że miewał słabe występy to jeszcze nabawił się groźnej kontuzji Achillesa która wyeliminowała go z gry na pół sezonu. Jednakże, defensywa United grała bardzo poprawnie w tamtym roku, tracą w Premiership jedyne 31 goli. 

Fergie w 2001 bardzo cenił sobie w składzie Stama i mimo, że miał jeszcze do wyboru Johnsena, Neville, Maya, Berga, Silvestre i Browna to manager Diabłów zawsze w pierwszym składzie wystawiał Holendra. 

Pod koniec 2001 roku Stam napisał swoją biografię w której głośno skrytykował kolegów z zespołu i przede wszystkim Fergusona. Mówił on tam, że Fergie nielegalnie robił pod niego podejścia by ściągnąć go z PSV. Ferguson oczywiście dowiedziawszy się co tam Stam wypisuje powiedział, że nie będzie mu dłużny i zrobi z nim coś nie tak… kilka tygodni potem został sprzedany za 16 mln funtów do Lazio. 

Fani byli bardzo podzieleni w kłótni pomiędzy Fergusonem a Stamem, większość jednak rozumiała powody za które manager pozbył się holendra z klubu. Wielu mówi jednak obecnie, że nikt nie wie do końca co jeszcze zrobił Ferguson nie tak wobec obrońcy, a jeszcze więcej ludzi mówi, że nigdy nikt nie pozna prawdy.

Jednak wielu wielkiego Holendra będzie bardziej pamiętało z jego świetnych występów dla United w ważnych momentach dla tego klubu niż z tego po jakich okolicznościach odszedł do Lazio z Manchesteru.

Eric Cantona

Eric Cantona był być może najbardziej wpływowym graczem na wyspach w latach 90. Gracz o prawdziwej wizji gry i kreatywności, wart nazwania jego osoby genialną. Jego podania, innowacja i charyzma były niesamowite. Potrafił jednym niesamowitym podaniem przedrzeć się przez obronę rywali. Eric był piłkarzem nieprzewidywalnym. Nigdy nie wiadomo było co zrobi w danej chwili mając piłkę przy nodze. Urzekał kibiców swoimi zagraniami piętą, prowadzeniem piłki z wielką dostojnością, lobami i niesamowitą kontrolą i „czuciem piłki”. 

Jego strzały z dystansu były wspaniałe, a w sytuacjach sam na sam z bramkarzem zawsze zachowywał zimną krew. Kiedy obrońcy rywali tracili koncentrację choć na ułamek sekundy, to Eric bezlitośnie to wykorzystywał. Jeśli do tego dodamy silny temperament i osobowość, to możemy mówić o Cantonie jako o piłkarskim fenomenie. 

Cantona posiadał unikalny, wyjątkowy charakter, a jego mecze w barwach Man Utd były po prostu bajeczne. Kiedy sir Alex Ferguson sprowadził Cantonę z Leeds, nikt nie przypuszczał, że Francuz może stać się legendą tego klubu. 

Wielu fanów myślało, że Cantona będzie wzmocnieniem składu, jednak po paru miesiącach Eric stał się najważniejszym graczem na Old Trafford. Od początku kariery wiedział co chce osiągnąć. Wychodził z założenia że tylko najlepszy jest wystarczająco dobry. Wiedział też, że to właśnie on jest najlepszy. 

Cantona był finalnym elementem układanki Fergusona, która zapewniła Manchesterowi United pierwszy tytuł mistrzowski po 26 latach. Cantona był tak wpływowym zawodnikiem, że już pare miesięcy po jego przybyciu cały zespół krążył wokół nieprzewidywalnego Francuza. Z Cantoną w składzie, Czerwone Diabły grały najatrakcyjniejszy futbol lat 90. Podczas jego pięcioletniej gry na Old Trafford klub trzykrotnie sięgał po Mistrzostwo Angli i dwa razy wygrywał Puchar Anglii. 

Podczas kariery we Francji Cantona miał wiele problemów z dyscypliną. Wiele czerwonych kartek, nie sportowe i agresywne zachowania przyćmiewały jego talent. Urodził się w Paryżu, natomiast dorastał w Marsyli. Jego pierwszym klubem było Auxerre, w którym zadebiutował w 1983 roku. Trzy lata później podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt, a w 1987 roku zadebiutował w reprezentacji trójkolorowych w meczu z RFN. 

W 81 meczach w barwach Auxerre Cantona zdobył 23 bramki. W 1988r. za kwotę 2,3 mln funtów przeszedł do Olimpique Marsylia, z którymi sięgnął po triumf w Ligue 1 i Pucharze Francji. Jednakże rok później, po incydencie w którym Cantona ze złością rzucił klubową koszulką o ziemię, został wypożyczony do Bordeaux. Następnym klubem Erica było Montpellier, z którym zdobył puchar Francji. Wrócił znów do Marsylii, skąd za 1 mln funtów został sprzedany do Nimes, gdzie wybrano go kapitanem. 

Jego buntownicze zachowanie prowadziło do wielokrotnych przeprowadzek z klubu do klubu, kłótni z sędziami, trenerami i kolegami z zespołu. W sierpniu 88 roku w wywiadzie telewizyjnym Cantona obraził ówczesnego trenera reprezentacji Francji i został z niej wydalony na okres jednego roku. Grając w barwach Nimes rzucił piłką w sędziego, za co został zawieszony na trzy spotkania. Po tym incydencie na posiedzeniu komisji dyscyplinarnej, zdenerwowany Cantona podszedł do do trzech członków komisji i nazwał ich idiotami. Został za to zdyskwalifikowany na trzy miesiące i w 1991 roku zdecydował się na zakończenie kariery, na szczęście decyzja ta była tylko tymczasowa. 

Cantona przeprowadził się do Anglii, gdzie zaliczył kilka występów w drużynie Sheffield Wednesday, skąd w lutym 1992r. trafił do Leeds United. Rozegrał w tym klubie 15 spotkań i przyczynił się do Zdobycia przez Leeds Mistrzostwa Anglii, kosztem Manchesteru United. 

Francuz został idolem w Leeds. Fani śpiewali mu: „Ooh, Aah, Cantona”. W listopadzie 1992 roku po zaledwie 13 kolejkach nowego sezonu, został sprzedany na Old Trafford za sumę 1,2 mln funtów. Sprowadzenie Cantony było prawdopodobnie najlepszym interesem w życiu Alexa Fergusona. 

Cantona poprowadził United do pierwszego Mistrzostwa Angli od 26 lat w 1993 roku i rok później do pierwszego dubletu w historii klubu. W 1994 roku otrzymał nagrodę Gracza Roku Wg Piłkarzy, oraz został mianowany kapitanem reprezentacji Francji. 

Cantona był ulubieńcem kibiców. Klub z Old Trafford nigdy przedtem nie widział takiej osobowości. Mówiono na niego „Eric King”, czyli Król Eric. Na meczach jego rodacy byli zawsze w biało – niebiesko – czerwonych barwach. Nawet, gdy odszedł to na zawsze pozostał w sercach kibiców. Żaden gracz Diabłów nie miał takich dobrych relacji z fanami. Jest on symbolem i żyjącą legendą Manchesteru United. 

W jego karierze było wiele wspaniałych momentów. Piękny gol w piątej rundzie FA Cup w 1994 w meczu z Wimbledonem, rzuty karne z Chelsea finale tego pucharu w tym samym roku. W derbach z Manchestrem City w sezonie ’93 – ’94 zdobył dwie bramki. Decydujący gol w spotkaniu z Newcastle w Marcu 1996, piękny gol z Arsenalem w finale FA Cup w 1996, mecz z Sunderlandem w grudniu 1996r… Można by wymieniac tak bez końca. 

Kiedy Eric grał w jakims meczu, to zawsze miało to duże znaczenie. Cantona wśród kolegów z zespołu cieszył się dużym zaufaniem. Sama jego obecność na murawie wystarczyła do mobilizacji reszty ekipy. Arogancja Francuza w przeszłości denerwowała kolegów, lecz z czasem każdy to zaakceptował i wszystko było jak należy. 

Cantona nie był zwykłym piłkarzem. Lubił filozofię, poezję, sztukę, dramat – to wszystko kształtowało w nim wyjątkowy charakter i dobrą reputację. Jednak we wszystkim co robił, nigdy nie zapominał, że jest piłkarzem klubu z Old Trafford. 

W całej, pięknej karierze Francuza pojawił się także nieprzyjemny epizod. Cantona w jednym meczu został sprowokowany przez widza i nie utrzymał nerwów na wodzy, atakując kibica. Kara sądu była następująca: 120 godzin prac społecznych i zakaz gry w piłkę do października 1995. Podczas jego nieobecności United straciło punkty w meczu z Blackburn i co za tym idzie, tytuł mistrzowski. 

Kara dla Kantony w dużej mierze podwyższyła jego popularność i został on piłkarzem roku 1996 według FA (nie za niechlubny czyn, ale za osiągnięcia sportowe). Prawie w pojedynkę poprowadził „Red Devils” do mistrzostwa. Wpisał się na listę strzelców finale FA Cup z Liverpoolem. Eric odegrał też dużą role w szkoleniu młodych graczy takich jak Beckham, Scholes i Giggs. 

W 1996 – ’97 Cantona miał dobry sezon, ale Manchesterowi mimo wszystko nie udało się awansować do finału Pucharu Europy. W czerwcu ’97 zdobywając tytuł mistrzowski gwiazda Kantony nie świeciła już takim oślepiającym blaskiem. Fani czekali na jego emeryturę. Jednak Eric nie chciał zostac zapamiętany jako stary gracz ale pragnął na zawsze pozostac w pamięci kibiców. 

Cantona był również aktorem filmowym. Jednakże wrócił do gry w czerwonej koszulce w <i>Munich Memorial</i> w listopadzie 1998. Rok później Cantona wrócił do Teatru Marzeń na mecz legend. Wystapił u boku Bruce’a, Pallistera, Hughesa, Robson i Schmeichela. Jego relacje z fanami wciąż były bardzo silne. 

Cantona gra do dziś w reprezentacji Francji, ale w piłce plażowej i jego wspaniałe umiejętności nadal były oczywiste. W maju 2001 Eric wrócił na Old Trafford po to, by szkolić zdolną młodzież. 

Sir Alex Ferguson ściągnął Cantone do Manchesteru, gdy ten był jeszcze nieznany w świecie piłkarskim. Król Eric zakończył kariere i jego tron jest pusty. W United nigdy nie było równorzędnego następcy Cantony i prawdopodobnie nigdy nie będzie. Wielka legenda, o której nigdy nie zapomni żadne kibic Diabłów na całym świecie.

Dwight Yorke

Dwight Yorke najwięcej sukcesów osiągnął właśnie z Manchesterem United. Jego trzy pierwsze sezony na Old Trafford to trzy tytuły Mistrza Anglii. W 1999r. oprócz zwycięstwa w Premiership zdobył również FA Cup i Ligę Mistrzów z pamiętnym finałem, gdzie Bayern Monachium uległ prowadząc do 90 minuty 1:0. Złośliwi twierdzą, że Yorke nie strzelałby tyle goli, gdyby nie jego partner z ataku Andy Cole, jednak warto podkreślić, że to właśnie Yorke w sezonie 1998/99 zdołył koronę Króla Strzelców Premiership. Świetna współpraca z Cole’m owocowała. Duet uznawany był za najgroźniejszy atak w Europie, w 2007 roku został wybrany do 11 najlepszych duetów w historii Premiership. Yorke rozegrał w United 95 spotkań w lidze, wpisując się na listę strzelców 47 razy. Jednak w sezonie 2001/02 jego miejsce w składzie zajął nowy nabytek Ruud van Nistelrooy. Spowodowało to, że Dwight latem 2002 roku przeniósł się do Blackburn Rovers za 2 miliony funtów. 

Yorke rozpoczął swoją karierę w Aston Villa, gdzie został sprowadzony przez Grahama Taylora, który w 1989r. wraz ze swoimi podopiecznymi odbył tournee po wschodnich Indiach. Wtedy Yorke wystąpił przeciwko drużynie z Villa Park i bardzo spodobał się trenerowi. Dwight podpisał kontrakt i zadebiutował w meczu z Crystal Palace 24. marca 1990r. Mecz ten zakończył się zwycięstwem Crystal Palace 1:0. 

Co ciekawe Yorke przez 5 lat występował jako prawy pomocnik, dopiero w roku 1995 zamienił pozycję na atak i od razu stał się głównym strzelcem Premiership. W 1996r. zdobył Puchar Ligi, a 30 września 1996r. popisał się fenomenalnym hat-trickiem w meczu przeciwko Newcastle. Sroki prowadziły do przerwy 3:1, na dodatek grali z przewagą jednego zawodnika, gdyż Mark Draper został odesłany do szatni już w pierwszej połowie. Wtedy to Yorke pokazał charakter i swoje cechy przywódcze prowadząc swoją drużynę do zwycięstwa 4:3 w tym meczu. Ten wspaniały występ od razu spowodował wielkie zamieszanie w okół Yorke’a, który był na oczach wszystkich. Wtedy to zainteresowanie okazali działacze Manchesteru United… 

John Gregory nie chciał sprzedawać swojego najlepszego piłkarza, jednak godzili się na ewentualną wymianę za Andy’ego Cole’a. Manchester nie godził się na takie rowiązanie, więc sprawa transferu trochę ucichła. Jednak Yorke wyrażał swoje niezadowolenie, że nie może opuścić klubu i wtedy po spędzeniu 9 lat na Villa Park, strzelając 97 goli w 231 występach przeszedł do United za 12,6 milionów funtów.

Ole Gunnar Solkjaer

Ole Gunnar Solskjaer urodził się 26 lutego 1973 w małej miejscowości Kristiansund. Pierwszym klubem Solskjaera był norweski Clausenengen FK, występujący w III lidze norweskiej. Potem w roku 1995 przeniósł się do norweskiej pierwszej ligi, gdzie grał dla Molde. Jego występy dały mu miejsce w pierwszej reprezentacji Norwegii, a niedługo potem zaczęły się nim interesować kluby z całej Europy. Został również nazwany norweskim Alanem Shearerem. 

Latem 1996 roku Alex Ferguson zapłacił 1,5 mln za usługi Solskjaera. Nie oczekując, że będzie grał przed końcem sezonu 1996/97, Solskjaer stał się prawie stałym członkiem pierwszego zespołu, zdobywając bramkę w swoim debiucie w barwach Czerwonych Diabłów i zakończył sezon jako król strzelców Manchesteru United z 19 bramkami na koncie (w tym 18 strzelonych w Premier League). 

Ulubieniec fanów Czerwonych Diabłów tak dobrze grał przez ten sezon, że jego stary manager powiedział, że gdyby Solskjaer wiedział, że będzie grał tak pomyślnie, to zażądałby większej gaży od United! 

Podczas jego pierwszego pełnego sezonu w klubie zdobył mistrzostwo Anglii i pomógł Manchesterowi w półfinale Champions League, strzelając gola w drugim meczu z Borussią Dortmund, nieuznanego niestety przez sędziego, który dopatrzył się faulu. Ponadto został nominowany przez swoich kolegów po fachu do nagrody Angielskiej Federacji dla Młodego Piłkarza Roku 1997. 

Na początku sezonu 1998/99 krążyły wieści, że Solskjaer mógłby opuścić Old Trafford po przyjściu za 12 mln Dwighta Yorke’a. Na szczęście dla siebie i kibiców zdecydował się zostać w Teatrze Marzeń i walczyć o swoje miejsce w klubie i chociaż jego występy zostały ograniczone w zasadzie do zmian podczas meczu, nie zmniejszyła się jego sława i popularność. Dzięki wygranej w dramatycznym meczu z Liverpoolem w czwartej rundzie FA Cup Solskjaer zyskał sobie należytą chwałę w świetle reflektorów i został okrzyknięty mianem superrezerwowego Manchesteru United. Dwa tygodnie później Solskjaer zapisał się w historii wspaniałym, rekordowym wynikiem, ponownie wchodząc na boisko z ławki rezerwowych w meczu z Nottingham Forest na stadionie City i strzelił 4 bramki w wymownym zwycięstwie 8:1, ustanawiając nowy rekord Premier League w meczu wyjazdowym.

Jego wyczyn strzelenia 4 bramek w zaledwie 13 minut sprawił, że historycy, statystycy i fani zastanawiali się czy to się stało po raz pierwszy w historii piłki nożnej. Nikt jeszcze nie odpowiedział na to pytanie, powodując, że Solskjaer chyba rzeczywiście ustanowił rekord piłki nożnej. Pomimo tego wyczynu jego okazje do zaprezentowania siebie w akcji dalej były skąpe i niewystarczające jak dla tak utalentowanego piłkarza. Co prawda zagrał od pierwszej minuty w zwycięskim finale Pucharu Anglii przeciwko Newcastle United, ale wrócił na ławkę rezerwowych we finale Champions League przeciwko Bayernowi Monachium. Można powiedzieć, że był to pewnego rodzaju déja’vu dla wszystkich oglądających sensacyjny koniec meczu. Jeszcze raz Ole Gunnar wstał z ławki rezerwowych, wszedł na boisko i zrobił swoje, dając MU ostatnie słowo do powiedzenia w tym meczu. Teraz fani śpiewają hymn na jego cześć: „Ten, który wbił piłkę do niemieckiej siatki!” 

Ulubieniec publiczności na Old Trafford gra również w pierwszej reprezentacji Norwegii. Został również włączony do kadry norweskiej na finały Mistrzostw Świata we Francji w 1998 roku, gdzie awansowali do drugiej rundy. 

Sezon 1999/2000 nie różnił się od pozostałych dla Solskjaera. Strzelił 15 bramek w zaledwie 20 pełnych meczach i 21 zmianach podczas meczów, ale jego forma niewątpliwie pozwoliła mówić o ewentualnym odejściu z Old Trafford. Tottenham Hotspur i Leeds United wykazały zainteresowanie norweskim napastnikiem, ale on pod koniec sezonu 1999/2000 on wyraził swoją chęć pozostania w klubie do ukończenia 33. roku życia. 

Solskjaer zdobył swój czwarty tytuł mistrzowski w sezonie 2000/2001, strzelając tylko 3 gole w pełnych meczach w porównaniu do 13 w 47 wejściach na boisko z ławki rezerwowych. 

Po małym zamieszaniu Ole wreszcie strzelił swego setnego gola w barwach Manchesteru United w meczu otwarcia sezonu 2002/03. Najpierw UEFA uznała mu gola w półfinałowym meczu Champions League z Bayerem Leverkusen w maju 2002 roku, ale później odebrała mu go i uznała, że była to bramka samobójcza. Ole jednak wolał się upewnić i ostatecznie strzelił swoją setną bramkę 17 sierpnia w wygranym 1:0 meczu z West Bromwich Albion. 

Ole jest także ojcem dwójki dzieci – syna Noaha i córki Karny, która urodziła się Ole i jego żonie Silje 3 marca 2003 roku. Dobre wieści nadeszły pod koniec sezonu rozczarowanego ilością bramek Solskjaera, ale jego wszechstronność i wola gry w zespole zostały uwidocznione dużą liczbą wspaniałych występów na prawym skrzydle pomocy. 

Solskjaer strzelił 9 bramek w Premier League, a Czerwone Diabły prześcignęły Arsenal i zdobyły swój piętnasty – a piąty w karierze Ole – tytuł mistrza Anglii. W sezonie 2006/07, Ole strzelił dla Manchesteru United jedenaście bramek i spisywał się bardzo dobrze, niestety w końcówce odnowiła mu się kontuzja kolana, z którą zmagał się przez kilka kolejnych miesięcy. Zapowiadano jednak, że Norweg wróci do gry w październiku 2007 roku, jednak niespodziewanie 27 sierpnia 2007 roku wszystkich zaszokowała wiadomość o zakończeniu piłkarskiej kariery przez „Mordercę o twarzy dziecka.” Ostatecznie Ole w 366 meczach jakie rozegrał dla drużyny Manchesteru United, strzelił 126 bramek. 

Solskjaer kończąc piłkarską karierę zdecydował jednak, iż nadal pozostanie na Old Trafford. Sir Alex Ferguson mianował go trenerem napastników i tym samym Sir Ole Gunnar Solskjaer został członkiem sztabu szkoleniowego Manchesteru United. Aktualnie pracuje w norweski Molde z którym zdobył dwa mistrzostwa kraju.

Teddy Sheringham

Teddy Sheringham legendą? Są ludzie, którzy wątpią w to, czy należy mu się miejsce wśród legend Manchesteru, ale nie na naszej stronie. Przyszedł do United by już w pierwszym sezonie zdobywać trofea i mistrzostwa, ale zakończył ten sezon z niczym. Publiczność zgromadzona na Old Trafford zaczynała śpiewać ironiczne przyśpiewki: „Ohh Teddy Teddy przybyłeś do Manchesteru i rzeczywiście zdobywasz ku**a wszystko!” 

Nawet najwięksi fani United wątpili w to, że Teddy jest w stanie zastąpić ich idola – Erica Cantone. Jednak Sheringham uciszał swoich krytyków wytykając im, jak bardzo źli oni są, za to kibice United go pokochali. Po nieudanym pierwszym roku Teddy był gotowy położyć temu kres i stać się wreszcie zwycięzcą. 

Ostatecznie był zwycięzcą… I to jakim! Premier League, FA Cup, Liga Mistrzów to tylko niektóre z jego osiągnięć w jednym sezonie, no i ten gol na Camp Nou dający zwycięstwo nad Bayernem. Potem, kolejny tytuł, rok po jego najlepszym sezonie. W sezonie 2000-2001 był najlepszym strzelcem i został Zawodnikiem Roku. Więc teraz przyśpiewka szła tak: „Teddy Teddy! Przybyłeś do Manchesteru i naprawdę zdobyłeś to wszystko!” 

Inteligencja rozgrywania piłki i kreatywność Sheringhama zrobiła z niego bardzo niebezpiecznego zawodnika, który potrafił znaleźć klucz by otworzyć defensywę rywala. Jego wpływ na grę było widać, gdy był super rezerwowym, ponieważ dawał drużynie kolejną opcję w ataku. Kluczem do jego zdolności była ogromna widoczność pola, nie był typem „samoluba” grał dla drużyny, a nie na swoje konto, inteligentne podania i niesamowite ruchy bez piłki. Kiedy w ataku grali Cole, Yorke i Solskjaer wszyscy myśleli, że to koniec Sheringhama, że robi się na to za stary, ale jego szybkie myślenie na boisku i inteligencja sprawiały, że pokazywał nam, że im starsze wino jest, tym lepsze. 

Sheringham rozpoczął swoją karierę w Millwall dla których zagrał 220 meczy i strzelił 93 bramki, poczym kupiło go Nottingham Forest w 1991 r. W Forest grał z młodziutkim Roy’em Keanem jednak trwało to tylko sezon, gdyż TEddy został sprzedany do Tottenham Hotspur za 2,1 miliona funtów. W drużynie Spurt został gwiazdą, grając w 166 meczach, zdobywając 76 ligowych bramek. Po tym Sheringham stał się reprezentantem Anglii, gdzie pomógł swojemu krajowi odnieść sukces w Euro ’96 tworząc świetną maszynę do zdobywania bramek wraz z Alan’em Shearer’em. 

Jednak w wieku 31 lat nadał był głodny zdobywania sukcesów więc poprosił o transfer. I wtedy zgłosił się po niego Manchester United płacąc 3,5 miliona funtów. Swój debiut w United miał jak na ironię na White Hart Lane, gdzie zmierzył się ze swoim ostatnim klubem – Tottenhamem. Ten sezon pomimo dobrego startu zakończył się niepowodzeniem, gdyż to Arsenal zdobył wtedy podwójną koronę. Podczas gdy Teddy nadal uznawany był za następce Cantony, kibice Arsenalu nabijali się z niego i z jego pierwszego sezonu w United. 

Po tym jak był cieniem pary Cole-Yorke w większości sezonu 1998-1999, Sheringham zaczął grać pod koniec tego sezonu. Teddy odegrał kluczową rolę dla United pod koniec sezonu 1998-99. Zdobył otwierającego gola w finałowym meczu FA Cup, przeciwko Newcastle i oczywiście pamiętną bramkę z ostatniej minuty finałowego meczu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Podczas gdy wielu już go skreśliło on nadal utrzymywał wysoką formę w meczach z Juventusem, Arsenalem, Sheffield Wednesday i Bayernem. 

W sezonie 1999-2000 mieliśmy okazję zobaczyć Teddiego jako super rezerwowy, który strzelał bramki między innymi w meczach przeciwko Sheffield i Arsenalowi ( po czym kibice przestali się z niego naśmiewać). Sezon 2000-2001 był bez cienia wątpliwości najlepszym sezonem Sheringhama w United… Zdobył 21 bramek i został najlepszym strzelcem, czym poprowadził United do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Najpiękniejszymi momentami z pewnością były: Hat-trick przeciwko Southampton, niesamowite zwycięstwo nad Dynamem Kijów, dwa gole w meczu z Bradford, domowe zwycięstwo nad Middlesbrough, zwycięstwo w ostatnich minutach FA Cup przeciwko Fulham i szósta bramka w meczu przeciwko Arsenalowi wygranym wtedy 6:1. 

Jego wspaniała dyspozycja sprawiła, że znów powrócił na Brytyjskie salony i zdobył dwa indywidualne zaszczyty: PFA i Football Writers’ Player of the Year. W wieku 35 lat zdecydował, że zdobył już chyba wszystko i może odejść w cień. Powrócił więc do Tottenhamu jako wolny transfer w maju 2001 roku, po czym w 2003 grał dla Portsmouth. 

Kiedy Teddy powracał na Old Trafford zawsze witany był gromkimi brawami, nigdy nie zapomnimy tej bramki na Camp Nou, która zmieniła zupełnie nasze miny i uczucia, z rozpaczy i załamania, na radość. Teddy Sheringham przybył do Manchesteru United i zdobył to wszystko, ale zdobył też szacunek wszystkich w świecie futbolu.

Nicky Butt

Nicky Butt rozpoczynał swoją karierę w Manchesterze United będąc jednocześnie wychowankiem tego klubu. Urodzony 21. stycznia 1975 roku defensywny pomocnik swoje pierwsze kroki stawiał w młodzikach United, gdzie występował do 1993 roku, w którym to podpisał profesjonalny kontrakt. 

Regularnym zawodnikiem drużyny z Old Trafford stał się od sezonu 1994/95. Nicky zdobył z Manchesterem sporą ilość trofeów, jak chociażby sześciokrotne Mistrzostwo Anglii, wygrana w Lidze Mistrzów i trzy zwycięstwa w F.A. Cup. Wielu uważa jednak, że kariera tego zawodnika mogła się potoczyć jeszcze lepiej, jednak Sir Alex Ferguson częściej stawiał na duet Roy Keane – Paul Scholes. Nicky Butt zaliczył 269 występów w barwach Czerwonych Diabłów, zdobywając 21 goli. 

W styczniu roku 2004 otrzymał propozycję przejścia do Birmingham City, jednak zdecydował się pozostać na Old Trafford. Czego nie uczynił zimą, uczynił latem tego samego roku podpisując kontrakt z Newcastle United. Sroki zapłaciły za tego pomocnika 2 miliony funtów. Od razu widziano w nim następce Gary’ego Speed’a, który odszedł do Boltonu Wanderers.

Lee Sharpe

Czy Lee Sharpe zalicza się do legend Manchesteru United? Ciężko jednoznacznie to określić. Jest jednak pewne, że piłkarz ten był postacią nietuzinkową, a piłkarzem był lekko mówiąc bardzo utalentowanym. Na drodze do wielkiej kariery stanęły jednak liczne kontuzje. 

Jako kibic Aston Villa, swoją karierę piłkarską zaczął w zespole… Torquay United. Już rok po podpisaniu pierwszego profesjonalnego kontraktu, w 1988 roku, został piłkarzem Manchesteru United. Cena transakcji wyniosła 200 tysięcy funtów, co było rekordem jeżeli chodzi o transfer juniora. 

Miejsce w podstawowej jedenastce Diabłów wywalczył w sezonie 1990-1991, zajmując w zespole miejsce Ralpha Milne’a. Miał niekwestionowany wkład w zdobycie Pucharu Zdobywców Pucharów w 1991 roku. Rok wcześniej zdobył hat-tricka w meczu League Cup z Arsenalem, wygranym przez United 6-2. Sharpe do dziś wspomina to spotkanie jako jedno z najlepszych w profesjonalnej karierze piłkarskiej. 

Znany jako szybki, nieszablonowy skrzydłowy Lee dostał szansę zaprezentowanie się w kadrze narodowej Anglii. Kiedy wydawało się, że na dobre wskoczy do reprezentacji (8 występów), jego kariera momentalnie zaczęła spadać na dno. Nękany kontuzjami, Sharpe nie zagrał więcej dla Synów Albionu, a w United bagatela bez zastrzeżeń zastępował go Ryan Giggs. W sezonie 1995-96 został przesunięty na prawą flankę, zostawiając na lewej miejsce dla Walijczyka. Sharpe zajął na prawej stronie miejsce Andreia Kanchelskisa, jednak rok później podzielił los Rosjanina i opuścił Old Trafford. 

Latem 1996 roku trafił za 4,5 miliona funtów do Leeds. Tam wydawało się, że zdecydowanie odżyje. Kiedy jednak zaczął grać na miarę talentu, nadszedł kolejny uraz. Później przyszło nieudane wypożyczenie do Sampdorii, które ostatecznie skończyło się transferem do Bratford City. W 2001 roku trafił jeszcze na wypożyczenie do Portsmouth, jednak później grał już tylko w półamatorskich zespołach.

Paul Ince

Bohater naszej opowieści to jeden z najlepszych graczy angielskich lat 90. Paul Ince – bo o nim mowa – z pewnością zostanie zapamiętany nie tylko przez fanów futbolu, ale głównie przez kibiców Manchesteru United. Sześć lat spędzonych na Old Trafford na pewno może zaliczyć do udanych, mimo kłótni z sir Alexem Fergusonem, która spowodowała jego odejście z klubu. 

Zacznijmy jednak od początku. Paul Emerson Carlyle Ince (bo tak brzmi jego pełne imię i nazwisko) urodził się dnia 21 listopada i 1967 roku w Ilford (dzielnica Londynu). Od najmłodszych lat widać było wielkie zainteresowanie piłką u Paula, tak więc postanowiono go zapisać do szkółki młodzieżowej jednej z londyńskich klubów. Ostatecznie Ince wylądował w akademii West Ham United. Trenerzy zasugerowali, że młody Paul powinien grać w linii pomocy, gdyż już wtedy wyróżniał się dużą wytrzymałością fizyczną, silnym strzałem a przede wszystkim dyscypliną taktyczną. 

W wieku dziewiętnastu lat doznał tego, o czym marzył każdy chłopiec na początku swojej kariery – został powołany na mecz ligowy pierwszej drużyny. West Ham gładko uporał się z Newcastle United, a Ince wszedł z ławki na ostatnie minuty spotkania. Z czasem grał coraz więcej, aż zauważyli go scouci młodzieżowej Reprezentacji Anglii. 

Szersza publika usłyszała o czarnoskórym graczu zaraz po meczu WHU – Liverpool FC w ramach League Cup. Drużyna z Londynu pokonała wtedy ‘The Reds’ (ówczesnych obrońców tytułu) 4:1, a dwa gole strzelił właśnie Ince. Później dołożył jeszcze jednego gola w półfinale z Luton Town, niestety jego klub przegrał rywalizację o finał, a na dodatek spadł do Division Two! 

Ince zdążył zagrać na tym szczeblu rozgrywek… raz. Manchester United wyłożył za młodego gracza milion funtów i właśnie tak zaczęła się 6 – letnia historia Paula na Old Trafford. Transfer ten wzbudził jednak trochę kontrowersji, ponieważ Ince już na długo przed transferem widywany był… w koszulce United. Wychwycili to dziennikarze, robiąc mu fotografię, które później trafiały na pierwsze strony gazet sportowych. 

Anglik szybko wkomponował się w zespół i tworzył mocną linię pomocy w asyście Bryana Robsona i Neilla Webba. Zadebiutował w trykocie United w wygranym meczu przeciwko Millwal – 5:1. Zwieńczeniem całego sezonu okazało się zdobycie Pucharu Anglii. W rewanżowym meczu na Wembley United pokonało Crystal Palace 1:0, po tym jak w pierwszym meczu padł remis 3:3. 

Z roku na rok Ince zdobywał nowe laury. W 1991 roku Manchester United pokonał Barcelonę 2:1 w rozgrywkach Pucharu Zdobywców Pucharu w Rotterdamie. Następnie ‘Czerwone Diabły’ rok później pokonały Nottingham Forest w finale Pucharu Ligi. Kolejny medal do kolekcji. 

Grając na takim poziomie wreszcie musiał nadejść ten czas – Paul otrzymał powołanie na mecz Reprezentacji Narodowej! Jego debiut wypadł na mecz towarzyski przeciwko Hiszpanii, który odbył się w Santander. Anglicy przegrali ten mecz 0:1, lecz Ince okazał się istotnym wzmocnieniem dla Reprezentacji. Od tego momentu Paul stał się podporą ‘Dumy Albionu’ i przez osiem lat 55 – krotnie zakładał koszulkę narodową. Przez ten czas stał się pierwszym czarnoskórym kapitanem Reprezentacji. 

Czas na kontynuację kariery w United. Wówczas 26 – letniemu Anglikowi brakowało tylko jednego – tytułu Mistrza Anglii. Stało się to wreszcie w sezonie 92/93. W składzie z takimi graczami jak Giggs, Scholes, Hughes, Cantona czy Schmeichel musiało się to udać. Tytuł udało się obronić w następnym sezonie, dodatkowo zdobywając Puchar Anglii. W kolejnym wygrał Blacburn Rovers. Po roku tytuł wrócił ponownie do Manchesteru. To był ostatni sukces Ince`a w United. 

W ostatnim sezonie kariery na Old Trafford Ince rzekomo pokłócił się z Fergusonem. Ponoć Ince pragnął odejścia za granicę, powołując się na to, że z klubem zdobył już wszystko i wspiął się na wyżyny. Propozycję za gracza postanowił złożyć włoski Inter Mediolan, który ostatecznie wykupił zawodnika za osiem milionów funtów. 

Ince reprezentował barwy ‘Nerazzurri’ przez dwa lata, po czym rozstano się z nim bez żalu. Kolejne dwa lata spędził w Liverpoolu, który blisko 10 lat temu pogrążył w Pucharze Ligi. Następnie przez trzy lata reprezentował Middlesbrough, żeby trafić do Wolverhamtpon na cztery lata. Jego pierwszy sezon w ‘Wilkach’ był końcem jego kariery na boiskach Premiership. 

Ostatnie dwa klubu, w których grał to było już większe wyzwanie dla Paul`a. W 2006 roku został grającym trenerem Swidon Town, gdzie rozegrał 3 mecze i został zwolniony. Wylądował więc w Macclesfield Town, gdzie również został grającym trenerem. Ince postanowił jednak zakończyć karierę piłkarza i tym samym stał się tylko i wyłącznie trenerem. Posady nie utrzymał długo – trenował klub zaledwie sezon. Dzisiaj trenuje graczy Milton Keynes Dons. 

Paul Ince rozegrał w barwach United 278 meczów, w których strzelił 28 gole. Z pewnością transfer można uznać za udanym, w końcu lata jego gry w Manchesterze to pierwsze sukcesy Fergusona na Old Trafford. Fergie ma komu dziękować.

Andrei Kanchelskis

Andrei Antanasovich Kanchelskis urodził się 23 stycznia 1969 w Litewsko-Ukraińskiej rodzinie. Grał w wielu drużynach, w większości z Wysp Brytyjskich, jednak bezapelacyjnie największą karierę zrobił grając z Manchesterze United. 

Kanchelskis profesjonalną karierę zaczął w barwach Dynama Kijów, w którym przez 2 lata rozegrał jedynie 22 spotkania. W 1990 roku przeniósł się do Szachtara Donieck, gdzie szybko poznano się na jego talencie. 

Pomimo tego, wielu fanów przecierało oczy ze zdumienia, gdy zimą 1991 roku sowiecki piłkarz podpisał kontrakt z Manchesterem United. Na debiut czekał aż do maja owego roku, gdy Sir Alex Ferguson dał mu szansę gry w spotkaniu z Crystal Palace. 

Od tego czasu Andrei stał się ważną postacią w drużynie Fergusona, a jego pozycja na prawym skrzydle była niepodważalna. Dwa razy pomógł United w zdobyciu tytułu mistrzowskiego (1993 i 1994) oraz wywalczył z drużyną Puchar Anglii (1994). W roku 1994 zagrał także w finale Pucharu Ligi, jednak z powodu czerwonej kartki za zagranie ręką w meczu z Aston Villą został odesłany do szatni. Podczas całej kariery na Old Trafford, Andrei zagrał w 123 meczach. 

Gdy w 1995 roku w szeregach United nastąpiła przemiana pokoleniowa, a do głosu doszedł popularny rocznik 92, Kanchelskis utracił miejsce na rzecz Davida Beckhama i postanowił odejść do Evertonu. Grał jeszcze w zespołach Fiorentiny, Glasgow Rangers, Manchesteru City (na zasadzie wypożyczenia), Southamptonu, Al-Hilal, Saturn Moskwa i Krylia Sowietów. Na początku obecnego roku postanowił zakończyć karierę piłkarską. 

Sir Alex Ferguson napisał w swojej biografii, że za usługi Rosjanina zażądał od Evertonu jedynie 40 tysięcy funtów. Martin Edwards, ówczesny dyrektor wykonawczy, nie chciał zgodzić się na takie rozwiązanie, jednak Andrei i tak ostatecznie wylądował w zespole z Liverpoolu.

Mark Hughes

Czasami, aby zrozumieć, co się ma, trzeba to stracić. Nie jest jednak powiedziane, że później nie da się tego odzyskać. Tak było w przypadku Marka Hughesa, który po odejściu z United do Barcelony stracił swój blask. Dostał jednak od MUFC jeszcze jedną szansę, którą wykorzystał i odwdzięczył się świetną grą. 

Jego romans z Diabłami rozpoczął się w 1978 roku, gdy jako 14-letni chłopak ze szkoły w Wrexham podpisał wstępny, amatorski kontrakt. Nikt wówczas nie przypuszczał, że ten ofensywnie nastawiony pomocnik zostanie jednym z najlepszych strzelców w historii klubu. 

Syd Owen, ówczesny trener młodzieży w United, szybko odkrył, że Mark jest urodzonym napastnikiem. Do dziś legenda United powtarza, że jest wdzięczny za ‘przeistoczenie’ go w gracza linii ognia. 

Sparky zaliczył debiut 30 listopada 1983 roku w meczu z Oxford w Pucharze Ligi i od razu zdobył pierwszą bramkę w barwach pierwszej drużyny MU. Sześć miesięcy później po raz pierwszy założył koszulkę angielskiej kadry narodowej i po raz kolejny debiutanckie spotkanie zwieńczył zdobytym golem. 

W roku 1985 zdobył z drużyną FA Cup, a osobiście mógł cieszyć się z wyróżnienia dla najlepszego gracza młodego pokolenia według FA. Rok później stwierdził, że w United nie ma szans na dalszy rozwój i postanowił dołączyć do Barcelony, którą trenował wielki zwolennik talentu Hugkesa, Terry Venables. Z perspektywy czasu jego przejście do Katalonii było – jak określił sam piłkarz – ‘okropne’. Ciężko się z tym nie zgodzić – zagrał w 28 meczach, zdobywając zaledwie 4 bramki. 

Po roku spędzonym w Barcy, przeniósł się na zasadzie wypożyczenia do Bayernu Monachium. W Niemczech wiodło mu się lepiej, chociaż także bez rewelacji. W 1988 roku Sir Alex Ferguson postanowił wydać na niego 1,5 miliona funtów. W Hiszpanii za Hughesem nikt specjalnie nie płakał, a na Old Trafford jego kunszt strzelecki okazał się bardzo ważny. Transfer okazał się strzałem w 10-tkę. W 1989 roku został nagrodzony mianem piłkarza roku w Anglii, a rok później w pojedynkę pokonał Crystal Palace w finale FA Cup, zdobywając 2 gole i przyczyniając się do pierwszego trofeum Fergusona jako trenera United. 

Został także piłkarzem roku w 1991, a z United wywalczył Puchar Zdobywców Pucharów, strzelając w Rotterdamie dwie bramki w finale z… Barceloną. Sam piłkarz nie krył osobistej satysfakcji, a Diabły zwyciężyły 2:1. W 1992 roku wywalczył z MU Puchar Ligi, a rok później pomógł drużynie w zdobyciu mistrzostwa Anglii, pierwszego od 26 lat! 

Przyszła kolej na bardzo owocną współpracę Marka z Ericiem Cantoną. „Sprowadzenie Francuza zmieniło moje życie piłkarskie” – twierdził Hughes. To po asyście Erica zdobył swoją setną bramkę w lidze. I podobnie jak w przypadku pierwszej, gol padł w meczu z Crystal Palace. 

Hughes był najlepiej grającym piłkarzem w trudnych meczach, jakiego kiedykolwiek widziałem” – obiektywnie oceniał sytuację Ferguson. W 1994 roku, w półfinale FA Cup z Oldham doznał kontuzji, a kto wie, czy to nie z tego powodu klub sensacyjnie zremisował ten pojedynek. W powtórzonym spotkaniu Diabły jednak wygrały, a w wygranym 4:0 finale z Chelsea Mark zdobył trzy gole. Był to jego pierwszy hat-trick w barwach United. 

W styczniu 1995 roku trafił do Chelsea, której kibicował jako młody chłopak. Jego pasmo sukcesów było jednak kontynuowane – zdobył z The Blues między innymi FA Cup i po raz drugi w karierze Puchar Zdobywców Pucharów. Karierę kontynuował jeszcze w Southampton, Evertonie i Blackburn, gdzie w wieku 38 lat zakończył karierę.