Dnia 6 lutego 1958 roku na lotnisku w Monachium miała miejsce tragedia nieporównywalna z niczym, co wydarzyło się w historii sportu. Tego dnia wracający z Belgradu samolot w drodze do Anglii wylądował w Monachium w celu zatankowania paliwa. Zawodnicy Manchesteru wracali po meczu z Crveną Zvezdą Belgrad w Pucharze Mistrzów (ówcześni mistrzowie Anglii zapewnili sobie awans do półfinału tych rozgrywek po remisie 3:3).
Niestety wielu z obecnych na pokładzie już nigdy nie ujrzało punktu docelowego lotu – Wielkiej Brytanii, ani nie zagrało już nigdy na boisku. Życie w Monachium straciły 23 osoby spośród 43 znajdujących się na pokładzie.
Tragedia miała miejsce podczas trzeciej próby startu samolotu G-ALZU AS 57 – ‘609 Zulu Uniform’ linii Elizabethan. Dwie poprzednie odwołano z powodu problemów technicznych, jakimi było nadmierne ciśnienie specjalnej, bogatej mieszanki paliwa, które powodowało przyspieszoną pracę silników.
O 15:03 ‘609 Zulu Uniform’ znowu zaczął kołować po raz trzeci. Samolot nie uzyskał jednak prędkości wymaganej do oderwania od ziemi i z dużą siłą przebił ogrodzenie i przeciął drogę zanim skrzydło uderzyło w dom. Skrzydło i część korpusu zostały oderwane i dom stanął w płomieniach. Kokpit uderzył w drzewo, a kadłub w drewniany garaż, w którym stała ciężarówka wypełniona paliwem i wyładowana oponami. Nastąpił wybuch…
Wszyscy siedzący z tyłu pasażerowie zostali ciężko ranni lub zginęli. Ocalałych z wypadku zabrano do szpitala Rechts de Isar w Monachium. Do wielu z tych, co przeżyli ogrom tragedii zaczął docierać dopiero następnego dnia.
6 lutego 1958 roku Manchester United stracił w wypadku siedmiu piłkarzy (Geoff Bent, Roger Byrne, Eddie Colman, Duncan Edwards – zginął po piętnastu dniach w szpitalu, Mark Jones, David Pegg, Tommy Taylor, Billy Whelan.), kilku działaczy w tym Walter Crickmer – sekretarz klubu, Bert Whalley – główny trener od 25 lat w United oraz Tom Curry – trener, który dołączył do United w połowie lat trzydziestych. Śmierć ponieśli dziennikarze znajdujący się na pokładzie, Alf Clarke, Don Davies, George Follows, Tom Jackson, Archie Ledbrooke, Henry Rose, Eric Thompson oraz Frank Swift. Wśród ofiar wypadku znaleźli się też kapitan Kenneth Rayment – pilot, Bela Miklos – agent biura turystycznego, Willie Satinoff – kibic i Tom Cable – pasażer.
Piłka jednak nie zginęła na Old Trafford. Jimmy Murphy mimo problemów kadrowych podjął się funkcji managera i United dokończyli sezon.
Z wielu stron przyszła pomoc, jedne z pierwszych zareagowały Liverpool i Nottingham Forest. Football Association odwołała swoja zasadę mówiąca o tym, że gracz, który zagrał przynajmniej jeden mecz w FA Cup w danym sezonie z jedna drużyna nie mógł występować w tym pucharze w tym samym sezonie z inna drużyna. To pozwoliło Jimmy’emu Murphy rozpoczęcie odbudowy od pozyskania Ernie Taylora z Blackpool.
Niektórzy rywale litowali się nad „Czerwonymi Diabłami”. Najlepszym przykładem był AC Milan, który w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Mistrzów zagrał w rezerwowym składzie i przegrał 1:2. Jednak w rewanżu nie było już litości. Manchester został pokonany 4:0. Los Manchesteru United wzbudzał prawie wśród wszystkich kibiców na świecie współczucie.
Katastrofę samolotu G-ALZU AS 57 – ‘609 Zulu Uniform’ linii Elizabethan przeżyło 20 pasażerów: Matt Busby (Manager), Johnny Berry, Jackie Blanchflower, Bobby Charlton, Bill Foulkes, Harry Gregg, Ken Morgans, Albert Scanlon, Dennis Viollet, Ray Wood (piłkarze), Frank Taylor (dziennikarz), Peter Howard, Ted Ellyard (fotografowie), Vera Lukic i córeczka uratowani przez Harry’ego Gregga (pasażerowie), Miklos (żona agenta biura turystycznego, które zorganizowało lot), Tomasevic (pasażer), James Thain (kapitan-pilot). Przeżyły również dwie stewardessy – Rosemary Cheverton i Margaret Bellis.